Pewnego dnia, gdy Andrzej był w pracy, do naszego domu przyszła nieznajoma młoda kobieta. Zachowywała się zaskakująco śmiało – wręcz bezczelnie. Weszła do mieszkania bez zdejmowania butów, przeszła się po pokojach, rozglądając się po całej przestrzeni, jakby chciała ocenić każdy szczegół. Stałam jak sparaliżowana, nie rozumiejąc, co się dzieje, i chodziłam za nią krok w krok. W końcu zatrzymała się w przedpokoju, spojrzała na mnie z góry i powiedziała: – Nazywam się Olga. Mam z pani mężem relację. Proszę go puścić wolno
Po pięciu latach małżeństwa nigdy bym nie pomyślała, że Andrzej ma kogoś innego. Był uważny, troskliwy, czuły – zawsze taki, o jakim marzy każda kobieta. Dla mnie małżeństwo oznaczało partnerstwo… Continue reading "Pewnego dnia, gdy Andrzej był w pracy, do naszego domu przyszła nieznajoma młoda kobieta. Zachowywała się zaskakująco śmiało – wręcz bezczelnie. Weszła do mieszkania bez zdejmowania butów, przeszła się po pokojach, rozglądając się po całej przestrzeni, jakby chciała ocenić każdy szczegół. Stałam jak sparaliżowana, nie rozumiejąc, co się dzieje, i chodziłam za nią krok w krok. W końcu zatrzymała się w przedpokoju, spojrzała na mnie z góry i powiedziała: – Nazywam się Olga. Mam z pani mężem relację. Proszę go puścić wolno"