W końcu rodzice usłyszeli długo wyczekiwaną nowinę – Michał się żeni i przyprowadzi narzeczoną na zapoznanie. Przygotowali spotkanie na najwyższym poziomie, ale gdy zobaczyli dziewczynę, byli szczerze rozczarowani – nie o takiej synowej marzyli. Mimo to nie zabronili mu ślubu, wspierając jego wybór
Jeszcze pięć lat temu Michał był, jak to się mówi, “partią idealną”. Mógłby upiększyć życie każdej kobiety i stać się dla niej niezawodnym oparciem. Przystojny, wysportowany, dobrze wykształcony, kulturalny, intelektualista, który odbył kilkuletni staż w Europie, odnoszący sukcesy menedżer w renomowanej firmie, interesujący rozmówca z mnóstwem pasji. Słowem, nie mężczyzna, a marzenie. Wszyscy byli pewni, że Michał ożeni się co najmniej z księżniczką.
Michał nigdy nie miał problemu z zainteresowaniem kobiet. Otaczały go dziewczyny inteligentne, nowoczesne, samodzielne, pewne siebie, odnoszące sukcesy i oczywiście piękne do tego stopnia, że trudno było oderwać wzrok. Mimo to nie spieszył się z ożenkiem – poznawał kobiety, spotykał się, rozmawiał, ale nigdy niczego nie obiecywał.
Niedawno Michał skończył dwadzieścia dziewięć lat. Jego rodzice stracili już nadzieję, że wkrótce zobaczą wnuki, więc przestali nerwowo śledzić jego życie uczuciowe. Zrozumieli, że to jeszcze nie czas. Jednak niedawno syn ich zaskoczył, ogłaszając, że w końcu znalazł narzeczoną. Uprzedził mamę i tatę, że w najbliższy weekend przyprowadzi dziewczynę na zapoznanie.
Zaskoczeni rodzice przygotowali „spotkanie na najwyższym poziomie”. Ale gdy zobaczyli dziewczynę, byli szczerze rozczarowani – nie o takiej synowej dla swojego syna marzyli. Ogólnie rzecz biorąc, należała do kategorii “Co on w niej widzi?”. Nie tylko po pierwszym, ale i po dziesiątym spotkaniu nie dostrzegli w niej żadnych wyjątkowych zalet. Prosta, ani inteligentna, ani wykształcona, ani ciekawa, do tego leniwa, niechlujna, zaniedbana i mało atrakcyjna.
– Może jest bogata? – spekulowali sąsiedzi i znajomi. – A może jest w ciąży?
Jednak żadnego logicznego uzasadnienia wyboru Michała nie było. I choć nikt go nie popierał, on postanowił się ożenić.
– No cóż, to ich życie! – machnęła ręką matka. – To nie nasza sprawa. Jeśli chce, niech się żeni. Już dawno marzę o wnukach.
Młodzi pobrali się, zamieszkali razem, a po roku na świat przyszło ich dziecko. Synowa przeszła jednak wszelkie oczekiwania – wszyscy wokół niej byli źli, tylko ona dobra i wspaniała. Zawsze była niezadowolona – teściowa nie taka, rodzina męża okropna, a dziecko całe w ojca. Michał dobrze dbał o rodzinę, nawet zatrudnił nianię do dziecka. Utrzymywał żonę „od A do Z” i rozwiązywał wszystkie problemy, ale w domu nie słyszał ani jednego miłego słowa.
Żona wiecznie go krytykowała – że się spóźnił do domu z pracy, że kupił drogi prezent dla swojej babci na jubileusz, że za dużo je – i to przy wszystkich na rodzinnych uroczystościach. Michał niezręcznie obracał wszystko w żart, ale nigdy nie sprzeciwiał się żonie, nie kłócił się i nie miał do niej pretensji.
Co więcej, Michał namawiał żonę na drugie dziecko. A ona odmawiała, twierdząc, że musi odpocząć po pierwszym, dojść do siebie. Niech mąż podziękuje, że „podarowała mu” chociaż jedno dziecko. Michał dziękował i nadal we wszystkim jej ustępował.
Zarówno znajomi, jak i rodzice, a także jego byłe dziewczyny, nie rozumieli, dlaczego tak bardzo podporządkował się tej kobiecie. Czym go do siebie przekonała? Ale wszystko wskazuje na to, że nie ma już odwrotu – Michał jest w stabilnym, “szczęśliwym” małżeństwie i nie szuka niczego lepszego. W tym związku jest szczęśliwy, choć zmienił się nie do poznania – stracił swój dawny blask, z kwitnącego młodego mężczyzny stał się zgorzkniałym panem, porzucił dawne zainteresowania, wypadł z kręgu starych znajomych, którzy nie akceptują jego żony i niechętnie utrzymują z nią kontakt.
Rodzice prawie nie poznają syna. Synowa ich nie uznaje, więc ograniczyła jego kontakty zarówno z nimi, jak i z wnukiem. Matka czuje ogromny smutek, ale Michał zapewnia, że jest szczęśliwy, więc nie pozostaje im nic innego, jak pogodzić się z jego wyborem.
