Rodzice mojego męża są już emerytami, dlatego przeprowadzili się na wieś, a swoje mieszkanie przekazali nam, pod warunkiem, że będzie z nami mieszkać młodsza siostra męża, Anna. Mieszkanie jest duże, trzypokojowe, więc zgodziłam się mieszkać z szwagierką, ale teraz bardzo tego żałuję.
Po ślubie zamieszkaliśmy w mieszkaniu męża, które pozostawili nam teściowie. Jego rodzice już od dawna są na emeryturze, dlatego przenieśli się na wieś. Mieszkanie oddali nam, ale pod warunkiem, że na razie zamieszka z nami młodsza siostra męża, Anna. Niedawno skończyła studia i szuka pracy. Mieszkanie jest duże, trzypokojowe, więc zgodziłam się na wspólne mieszkanie z nią.
Na początku dobrze dogadywałyśmy się z Anną, ale z czasem zaczęłam zauważać, że wcale nie jest taka, jaką się wydawała. Ma dwadzieścia cztery lata, a nadal żyje na koszt rodziców. Niby szuka pracy, ale robi to tak niechętnie, że pewnie jeszcze długo jej nie znajdzie. Do tego Anna jest straszną bałaganiarą. Całymi dniami siedzi w domu, ogląda telewizję albo siedzi przy komputerze, ale naczyń po sobie nie zmyje. Początkowo najbardziej irytował mnie właśnie ten fakt, ponieważ bardzo lubię czystość i porządek.
My z mężem cały dzień jesteśmy w pracy: wychodzimy z domu wcześnie rano, a wracamy późnym wieczorem. Anna cały dzień siedzi w domu sama. Ale ostatnio zaczęłam zauważać, że rzeczy w mojej szafie są jakoś inaczej poukładane. Na początku myślałam, że sama zrobiłam bałagan, często się śpieszę, ale zawsze staram się utrzymywać porządek. Potem pomyślałam, że to mąż czegoś szukał i porozrzucał rzeczy, nawet go za to skarciłam. Ale on powiedział, że w ogóle nie grzebie w mojej szafie, bo nie ma takiego zwyczaju. Nawet do głowy mi nie przyszło, że to mogła być Anna.
Pewnego dnia wróciłam do domu wcześniej niż zwykle, otworzyłam szafę i zobaczyłam totalny bałagan. Nic nie zginęło, ale gdy tylko wyobraziłam sobie, że szwagierka dotykała wszystkiego swoimi rękami, a może nawet mierzyła moje ubrania, zrobiło mi się niedobrze. Miałam ochotę wszystko wyrzucić. Zadzwoniłam do męża, opowiedziałam mu o tym i poprosiłam, żeby zapytał siostrę, dlaczego to robi, ale on mi nie uwierzył i się rozłączył.
Dobrze, pomyślałam, złapię ją na gorącym uczynku. Rano powiedziałam jej, żeby na mnie poczekała, bo niby zapomniałam kluczy. Myślałam, że będzie grzebać w mojej szafie, a potem, zanim otworzy mi drzwi, szybko wszystko poukłada. Ale miałam swoje klucze i przyszłam wcześniej niż zapowiedziałam! Otwieram drzwi i od razu biegnę do pokoju! Trzeba było nagrywać kamerą w telefonie! Anna w popłochu wrzucała rzeczy z powrotem do szafy, mówiąc, że to niby mój pies tam grzebał! Chyba to było pierwsze, co przyszło jej do głowy!
Szwagierka zdenerwowała się, powiedziała, że musi gdzieś wyjść i uciekła. Zaczęłam uważnie oglądać swoje rzeczy. Naprawdę je przymierzała! Obie jesteśmy trochę pulchne, więc pasują na nią. Na swetrze były ślady rozciągnięcia, sukienki były wywrócone na lewą stronę. Ze złości zadzwoniłam do męża i wszystko mu opowiedziałam.
Mąż przyszedł wieczorem i powiedział, że rozmawiał z siostrą, a ta potwierdziła wersję z psem. Co więcej, on jej uwierzył. Nie chciał mnie słuchać, powiedział, że cały czas oczerniam jego siostrę, bo mnie irytuje jej niechlujstwo. Twierdził, że mam do niej osobistą niechęć, więc na nią nagaduję. Powiedziałam, że mogę zamontować kamerę, ale on na mnie nakrzyczał, że jeśli będę szpiegować jego siostrę, to się rozstaniemy.
Ostatecznie to ja wyszłam na winną! Szwagierka grzebie w moich rzeczach, przymierza je, a ja mam być winna? Nie wiem, ile jeszcze to wytrzymam. Rozumiem, że mieszkamy w mieszkaniu mojego męża, ale czy to daje jego siostrze prawo do tak bezczelnego zachowania? Najbardziej boli mnie to, że mąż wierzy jej, a nie mnie.
