Po rozwodzie weszłam do pustego mieszkania: Mąż zabrał wszystko, nawet gniazdka i wyłączniki
Kasia wyszła wcześniej z pracy, by zdążyć na spotkanie z najlepszą przyjaciółką, Joanną, która miała świętować ważne wydarzenie w swoim życiu. Miała zarezerwowany stolik w pobliskiej kawiarni, więc planowała jeszcze wrócić do domu, przebrać się i przygotować do wyjścia.
Miesiąc wcześniej Kasia złożyła pozew rozwodowy w sądzie rejonowym. Jej mąż nie zgadzał się na rozwód, dlatego nie stawił się w Urzędzie Stanu Cywilnego, ale Kasia podjęła decyzję – rozwód miał nastąpić. Po obiedzie zadzwoniła do niej sekretarka sędziego, informując, że za tydzień będzie mogła odebrać orzeczenie. I tak rozwód został sfinalizowany.
Bez zwłoki Kasia powiadomiła Joannę o nowinie. Około 18:40 wróciła do swojego mieszkania, by jeszcze się przebrać i uporządkować wnętrze przed wyjściem. Już od progu zauważyła, że dywan przy drzwiach był mocno pognieciony, a na klatce schodowej leżał kurz i drobny śmieć. Jednak to, co odkryła, przekroczyło jej najgorsze obawy.
Gdy przekroczyła próg, nie mogła powstrzymać łez. Na początku pomyślała, że do mieszkania włamywacze się wdarli, ale szybko, przemierzając kolejne pokoje, zrozumiała, co się stało. Brakowało wszystkich podstawowych urządzeń: telewizora, komputera, czajnika, mikrofalówki, lodówki, a nawet kuchennego robota. Nawet suszarka do włosów w łazience zniknęła ze swojego stałego miejsca.
Zniknęły także meble – krzesła, stoły, szafki nocne, a w kuchni zdemontowano płytę indukcyjną. W przedpokoju zabrakło wieszaka, lustra wraz z zabudową oraz poduszek, na których Kasia siadała, zakładając buty.
Pięć minut później zadzwonił dzwonek. Otworzyła drzwi, a na progu stał sąsiad Marcin, trzymając w rękach pęk kluczy. Skruszony, spojrzał na nią i powiedział:
— Piotr prosił, żebym przekazał te klucze.
W tym momencie Kasia zrozumiała – jej były mąż zabrał wszystko. Głośno wykrzyknęła:
— Jak on to zrobił tak szybko? Próbował naprawiać gniazdko przez pół roku, a przeniesienie szafy zajmowało mu miesiąc. A tu wszystko w jeden dzień…?
Co gorsza, gniazdka i wyłączniki były częściowo zdemontowane – w korytarzu, łazience i kuchni. W salonie brakowało żyrandola, a zamiast niego wystawały dwa luźne przewody.
Mimo tego szoku Kasia nie odwołała rezerwacji stolika. Podczas spotkania z Joanną rozmowy szybko skręciły w stronę zachowania byłego męża. Przyjaciółka upierała się, że należało zmienić zamki zaraz po tym, jak mąż wyjechał z kochanką.
Tego wieczoru Kasia otrzymała SMS-a od byłego męża:
— Wszystko, co moje, zabrałem; resztę podzielimy w sądzie.
Następnego ranka dostała również wiadomość e-mail, w której były mąż twierdził, że wszystkie zabrane przedmioty zostały kupione na jego pieniądze i udowodni to w sądzie. Twierdził, że te rzeczy – od gniazdek po żyrandol – są mu potrzebne, ponieważ przeprowadził się do nowego mieszkania, a jego budżet na urządzenie lokalu jest ograniczony. Dodatkowo podkreślał, że to on zatrudnił ekipę elektryków, którzy wykonali instalację w starym domu.
Kasia mogła być przykładem każdej osoby stojącej na krawędzi rozwodu – niezależnie, czy to kobieta, czy mężczyzna. Kobiety często spotykają się z sytuacjami, gdy mąż przyjeżdża lawetą i zabiera samochód z podwórka, a mężczyźni czasem opuszczają dom z pustymi rękami.
W tym konkretnym przypadku Kasia nie zaczęła się kłócić. Mieszkanie należało do niej zgodnie z prawem, a ona nie zamierzała odzyskiwać zabranych przedmiotów. Nawet pudełko z paragonami zostało zabrane przez byłego męża, co czyniło wszelkie roszczenia bezcelowymi. I tak wszystko się skończyło. Długotrwała batalia sądowa pochłaniałaby jeszcze więcej energii, pieniędzy i czasu.
Pozostały jej jedynie zabudowane na stałe meble, których były mąż nie zdążył zabrać w pośpiechu, drobne przedmioty codziennego użytku oraz pralka, która była “na stałe” przymocowana do ściany.
Co należało zrobić?
Warto było złożyć pozew o rozwód równocześnie z podziałem majątku, przeprowadzić profesjonalną wycenę rzeczy z dokumentacją fotograficzną przez renomowane biuro eksperckie oraz nałożyć blokadę na wartość przedmiotów domowych podlegających podziałowi. Wówczas Kasia mogłaby otrzymać odpowiednią rekompensatę, nawet jeśli były mąż zabrałby przedmioty i dokumenty potwierdzające ich wartość.
Przygotowanie do rozwodu wymagało starannego planowania – nie tylko pod względem emocjonalnym, ale także prawnym.
Ta sytuacja pokazuje, jak ważne jest odpowiednie przygotowanie do rozwodu i podziału majątku. Nasze życie jest zbyt cenne, by tracić energię na długotrwałe spory sądowe. Dobrze zaplanowany rozwód pozwala chronić swoje prawa i uniknąć zbędnych strat, dając szansę na nowy, lepszy początek.
