Rodzice zięcia nie dali młodej parze pieniędzy na mieszkanie, ale córka obraziła się na nas
Bardzo dziwna reakcja córki na to, że jej teściowa nie dała im pieniędzy na mieszkanie. Postanowiła obrazić się na nas z tego powodu.
Zasadnicza pretensja – starsza siostra ma dwupokojowe mieszkanie, a ona ma tylko jednopokojowe, to niesprawiedliwe. Tak, jakbyśmy byli w tym winni! Przecież daliśmy te same pieniądze dla obu córek.
Starsza córka wyszła za mąż dwa lata temu. Wtedy to właśnie mój mąż odziedziczył mieszkanie w innym mieście. Ale w tamtym mieście mieszkanie nie było potrzebne. Nikt by tam nie zamieszkaliśmy, a wynajmowanie tego, co nie możesz kontrolować – to zły pomysł.
Zdecydowaliśmy, że mieszkanie sprzedamy, podzielimy pieniądze na pół i oddamy córkom. Starsza córka otrzymała swoją część od razu, bo akurat wychodziła za mąż.
Daliśmy jej pieniądze, teściowie dodali od siebie prawie taką samą sumę – tak młodzi mogli wziąć kredyt na dwupokojowe mieszkanie.
W tym roku wychodziła za mąż młodsza córka. Wiedziała dobrze, ile daliśmy pieniędzy starszej, otrzymała taką samą sumę, ale była niezadowolona. To wszystko dlatego, że teściowa zięciowi nie zamierzała dawać pieniędzy. W żadnym razie ich nie osądzam, tam mają swoje własne sprawy i zmartwienia, to ich sprawa, po prostu fakt.
Pieniądze dla młodych to to, co im podarowaliśmy. Swoje oszczędności wydali na wesele, postanawiając, że jest ważniejsze. Nic nie mówiliśmy – to ich pieniądze, niech wydają, jak chcą.
I wydali je. Może oczywiście myśleli, że teściowie jakoś się zaangażują, tu już nie wiem, ale faktem jest, że mieli w rękach tylko te pieniądze, które my z mężem daliśmy. A za te pieniądze nawet dwupokojowego mieszkania na kredyt nie wzięli.
– No, co za sens kupować jednopokojowe mieszkanie? Po co? Dzieci pójdą i co, będziemy siedzieć na głowach jeden drugiego, czy co? Ludzie nawet w akademikach mieszkają po pięć osób na dziesięć metrów, i co? Teraz trzeba do nich się dostosować? – zawodziła córka.
Wtedy doradziliśmy jej trochę się powstrzymać i póki co nic nie kupować. Żyć, zbierać, potem już brać dwupokojowe, skoro już takie pytanie wchodzi w grę.
Wtedy córka nas zaskoczyła. Zaczeła się oburzać, dlaczego ma czekać, skoro starsza siostra od razu miała dwupokojowe, a czym ona gorsza.
Cóż tu odpowiedzieć? Że starszej się poszczęściło bardziej z teściami, okazało się, że są bogatsi? Jak zareagować? Włożyliśmy swoją część w ich rodzinne szczęście, jakie pytania do nas?
Ale córka kontynuowała oburzanie się, sprowadzając to do tego, że mamy jej pomóc. Jeśli starsza siostra ma dwupokojowe, to i ona musi mieć, tak będzie sprawiedliwie.
A co, jeśli starsza siostra urodzi bliźnięta, a młodsza tylko jedno dziecko, to czy wtedy też będziemy musieli to jakoś rozwiązać, nie rozumiem?
Wyjaśniliśmy córkom, że zwróciły się z tymi żądaniami w niewłaściwym miejscu. Niech idzie i żąda od męża, jeśli to jest postawione w ten sposób.
Teraz córka nawet do nas nie dzwoni – obraziła się. Ale my też do niej nie dzwonimy, bo faktem jest, że obraziła nas swoimi dziwnymi pretensjami i niemal oskarżeniami.
Mam nadzieję, że to minie, pomyśli i przeprosi, bo w przeciwnym razie nie pojedziemy zbyt daleko.
