Tajemnica swatów zmusiła mnie do trudnej decyzji

Dom przyszłych teściów mojego syna znajduje się zaledwie kilka domów dalej. Na kilka dni przed ślubem postanowiłam ich odwiedzić, aby omówić ostatnie szczegóły związane z uroczystością.

Nasze dzieci, Krzysztof i Zofia, znali się od dziecka – chodzili razem do szkoły, później na studia. Krzysztof po pierwszym roku przeszedł na studia zaoczne, by podjąć pracę, a niedawno dowiedzieliśmy się, że Zofia spodziewa się dziecka. Zanim brzuszek stanie się bardziej widoczny, wspólnie uznaliśmy, że to odpowiedni moment na ślub. Obie rodziny żyją skromnie, ale dzięki oszczędnościom udało nam się zaplanować kameralne, ale przyjemne wesele.

Pewnego dnia postanowiłam udać się do swatów, aby dopiąć szczegóły ceremonii. Ich ogród otacza wysoki żywopłot, który skutecznie zasłania podwórko przed wzrokiem przechodniów. Gdy zbliżyłam się do furtki, usłyszałam rozmowę przyszłego teścia Krzysztofa.

– A co, jeśli dziecko nie będzie do niego podobne? A jeśli zacznie coś podejrzewać? – pytał z niepokojem. – Zosiu, czy nie powinniśmy mu powiedzieć prawdy?

– Andrzej, nie komplikuj – odpowiedziała jego żona. – Oni się kochają, a ta pomyłka nie powinna niszczyć ich życia. Lepiej, jeśli nigdy się nie dowie.

Zaniemówiłam. W jednej chwili poczułam, jak grunt usuwa mi się spod nóg. Zapomniałam, po co przyszłam i szybko wróciłam do domu.

Jeszcze tego samego wieczoru przyszła do mnie Zofia, wyraźnie przejęta.

– Lidia, proszę cię, nie mów nic Krzyśkowi. Oni się kochają, a dziecko będzie ich łączyć. Z czasem wszystko się ułoży, przecież po ślubie mogą mieć kolejne dzieci – mówiła łagodnym, lecz błagalnym tonem.

Po chwili wyjęła z torebki kopertę i położyła ją na stole. W środku było trzydzieści tysięcy złotych.

Zawahałam się, ale ostatecznie przyjęłam pieniądze. Dzięki nim udało nam się zorganizować piękne wesele dla młodych oraz wyremontować stary dom po moich rodzicach, który miał stać się ich nowym gniazdem. Poza Krzysztofem mamy jeszcze młodszego syna, który wymaga kosztownego leczenia, więc trudno było mi odmówić.

Mężowi powiedziałam, że pieniądze przesłała moja siostra z Niemiec. Czy postąpiłam właściwie? Nie wiem, ale usprawiedliwiam się myślą, że dziecko nie jest winne tej sytuacji.

Modlę się codziennie, aby Krzysztof i Zofia byli szczęśliwi, a ich związek przetrwał próbę czasu.

Pieniądze od swatów pomogły nam rozwiązać wiele problemów, a ja zamierzam zachować ten sekret dla siebie. Kocham mojego wnuka już teraz i wiem, że zawsze będę go traktować jak własnego.

Spread the love