Rada, która odmieniła moje życie
Jestem osobą niezwykle impulsywną. Nie kobieta, a prawdziwy wulkan emocji, który w każdej chwili może wybuchnąć. Nie umiałam czekać. Nie potrafiłam zachować spokoju w trudnych momentach. Gdy emocje brały górę, działałam pod wpływem chwili – bez namysłu, bez wyciszenia, bez próby przemyślenia sytuacji.
Moje reakcje były szybkie i radykalne. Potrafiłam zerwać wieloletnie relacje w kilka sekund, usunąć kontakty z telefonu, zablokować znajomych w mediach społecznościowych. W przypływie gniewu pakowałam swoje rzeczy i wychodziłam, nie oglądając się za siebie. Nie zdarzyło mi się nigdy spojrzeć wstecz.
Aż pewnego dnia ktoś dał mi radę, która zmieniła moje życie.
„Wygrywa ten, kto potrafi czekać” – usłyszałam od jednej z najważniejszych osób w moim życiu. Te słowa stały się dla mnie początkiem zmiany.
Zaczęłam uczyć się czekać. Za każdym razem, gdy emocje przejmowały kontrolę, zmuszałam się do zatrzymania. Nie reagowałam natychmiast, tylko dawałam sobie czas. Na co? Na nic konkretnego. Po prostu czekałam, aż minie godzina. Godzina, która mogła uratować mnie przed wypowiedzeniem słów, których później bym żałowała.
W tym czasie starałam się nie nakręcać emocji. Nie rozpamiętywałam żalu ani nie pozwalałam sobie na rozgrzebywanie przykrych myśli. Po prostu zajmowałam się czymś innym – włączałam film, sięgałam po książkę albo dzwoniłam do kogoś, by porozmawiać o czymkolwiek.
Ta jedna godzina zmieniała wszystko. Wystarczyło ją przetrwać, by większość sytuacji, które wcześniej wydawały się nie do zniesienia, wyglądała zupełnie inaczej. A w tych nielicznych przypadkach, gdzie nic się nie zmieniało, mogłam odejść z godnością.
„Z godnością” – to znaczy spokojnie, życzliwie i na zawsze.
Dlaczego o tym piszę? Bo najczęściej w przypływie emocji robimy rzeczy, których potem żałujemy. Krzywdzimy bliskich, ale przede wszystkim ranimy siebie. Czasem wystarczy tylko poczekać, by zobaczyć, że problem wcale nie jest taki wielki, jak nam się wydawało.
