Nie trzeba przesadzać ze szczodrym częstowaniem

Młoda żona chciała wypaść jak najlepiej przed rodziną męża – teściową, ciotką z wujkiem, siostrą męża i jej mężem. Starała się jak mogła: nakryła stół śnieżnobiałym obrusem, wyjęła babciny serwis, a na premię, którą dostała w pracy, kupiła najlepsze produkty.

Postanowiła przygotować ucztę w stylu staropolskim. Upiekła sandacza, kupiła drogi kawior, który starannie ułożyła na talerzu z plasterkami cytryny. Pokroiła domową pieczeń, wędzoną szynkę i ułożyła wszystko hojnie na półmiskach. Upiekła pierogi z mięsem, rybą i kapustą. Na stole pojawiły się też marynowane borowiki oraz ziemniaki w mundurkach, które umieściła artystycznie w żeliwnym garnku na pięknie haftowanym ręczniku. Na deser przygotowała mnóstwo ciast i słodkości.

Rodzina przyszła, najadła się do syta, popijając potrawy dobrym alkoholem. Na koniec zabrali ze sobą część pierogów „na wynos”. Wydawałoby się, że wszystko poszło świetnie. Ale nie…

Później ci sami goście zaczęli narzekać. Mówili mężowi młodej żony, sąsiadom i wspólnym znajomym, że na uroczystym obiedzie zostali poczęstowani… ziemniakami w mundurkach! Ludzie byli w szoku i współczuli. Niektórzy tłumaczyli młodą gospodynię: „Jest jeszcze młoda i niedoświadczona, pewnie nie wiedziała, jak się zachować”. Ale wszyscy zgodnie stwierdzali, że ziemniaki w mundurkach to przesada, wręcz upokorzenie.

Czy kłamali? Nie. Przecież ziemniaki faktycznie były na stole. O sandaczu, kawiorze, pieczeni i innych przysmakach jednak „zapomnieli” wspomnieć. Opowieści o ziemniakach w mundurkach wyparły wszystko inne, a młoda żona w ich oczach stała się skąpa, niegospodarna i niemądra.

Od tamtej pory żona, nauczywszy się na błędach, zmieniła podejście do tej rodziny. Gdy teraz przychodzą w gości, podaje im jedynie herbatę – bez cukru, bo przecież cukier szkodzi zdrowiu. Herbatę w prostych filiżankach. Nic więcej. „Przyszliście na herbatę? Proszę bardzo, oto herbata. Wypiliście? Wspaniale. Możecie opowiadać o tym, co chcecie” – myśli młoda kobieta.

Bo opowiadać będą na pewno, to nieuniknione. Taka jest natura niektórych ludzi. Ale mówienie o herbacie jest już mniej bolesne niż o ziemniakach. Dlatego nie warto zbyt hojnie częstować tych, którzy są do nas uprzedzeni. I tak zapamiętają tylko ziemniaki w mundurkach – więc może to właśnie nimi najlepiej ich poczęstować.

Spread the love