Przez 30 lat próbowałam odnaleźć ojca, a gdy w końcu mi się to udało, dowiedziałam się czegoś, co było przede mną ukrywane przez całe życie
Mam 30 lat. Mama wychowywała mnie sama. Ojca nigdy nie znałam, jakby go nigdy nie było.
Mama nigdy nie odpowiadała na żadne pytania o niego. Gdy miałam 7 lat, zrozumiałam, że nie ma sensu pytać dalej. Niech wszystko zostanie tak, jak jest.
Dorastałam, obserwując, jak moje koleżanki jedna po drugiej odnajdują swoich ojców, organizują spotkania z nimi. Wiele z nich do dziś utrzymuje kontakt, spotykają się na herbatę, wspólne kolacje, spędzają razem wolne dni, a nawet pomagają sobie finansowo.
I wtedy pomyślałam, dlaczego ja miałabym być gorsza od nich?
Może i mnie uda się nawiązać relację z ojcem. Postaram się go zrozumieć i mu wybaczyć. Ale najpierw muszę go znaleźć. Pewnego dnia, gdy mamy nie było w domu, przeszukałam jej dokumenty i znalazłam jego dane.
Dzięki nim dotarłam do jakiegoś adresu. Postanowiłam tam pojechać, mając nadzieję, że on tam mieszka.
Długo stałam przed drzwiami, nie mogąc się zdecydować, czy zapukać. Zadzwoniłam do koleżanek, zebrałam się w sobie i zapukałam.
Drzwi otworzyła jakaś kobieta z niezadowoloną miną i zapytała opryskliwie: „Czego chcesz?”. Jak idiotka wszystko jej opowiedziałam. Powiedziała, że ojciec rzadko się tutaj pojawia, że w ogóle nie jest moim ojcem, po czym zamknęła drzwi.
Próbowałam jeszcze dwa razy, ale za każdym razem mnie wyganiała, nie podając żadnych informacji, nawet jego numeru telefonu.
Postanowiłam postąpić inaczej. Napisałam swój numer na kartce, obok swoje imię i nazwisko ojca, i wrzuciłam ją do skrzynki pocztowej. Kilka dni później zadzwonił ojciec. Pytał: „Kim jesteś? Skąd się wzięłaś? Jak ma na imię twoja matka? Czego chcesz?”. Rozmawiał ze mną oschle, czego się nie spodziewałam.
Poprosiłam o spotkanie, żeby normalnie porozmawiać, ale on odłożył słuchawkę. Zadzwoniłam ponownie, ale okazało się, że mój numer został już zablokowany.
Okazał się być ostatnim draniem, oczywiście. Chciałabym powiedzieć mu to prosto w twarz, ale on na to nie zasługuje. Może mama miała rację. Nie potrzebuję go.
