Zamieniłam brzydki pierścionek babci na nowoczesną biżuterię, a mama zrobiła awanturę
„Mama podarowała mi pierścionek po babci. Dała go jako prezent. Pierścionek nie był zabytkowy – to wyrób z czasów PRL-u. Brzydki design (jeśli w ogóle można to nazwać designem), a na dodatek był na mnie za duży. Nie nosiłabym czegoś takiego. Uznałam, że skoro to mój pierścionek, mogę z nim zrobić, co chcę. Poszłam do jubilera i wymieniłam go na piękną biżuterię, która mi się bardzo spodobała.
Zadzwoniłam do mamy, żeby podzielić się radością z nowego zakupu, a ona urządziła mi scenę.
– Jak mogłaś to zrobić? Jak mogłaś sprzedać mój pierścionek bez mojej zgody? Przecież to nie tylko pierścionek, to pamiątka! Rodzinna relikwia!
Próbowałam jej wytłumaczyć, że skoro to teraz moja rzecz, mam prawo robić z nią, co chcę. Ale na nic się to zdało. Mama nawet nie chciała mnie słuchać. Rozłączyłyśmy się w gniewie. Po jakimś czasie zadzwoniła, ale byłam na nią tak zła, że nie odebrałam. Napisała mi wtedy wiadomość, że chyba mam rację i że powinnam cieszyć się nową biżuterią.
Ale jakie to teraz daje mi szczęście? Wychodzi na to, że tego brzydactwa mi nie podarowano, a jedynie powierzono do przechowania, skoro nie mogę z nim nic zrobić. A po co mi to? Cała sytuacja jest dla mnie przykra. Bardzo mi żal, że mama tak się zachowała. Tym bardziej, że babcia nadal żyje, a jej relacje zarówno z mamą, jak i ze mną są dość napięte. Jaka to więc pamiątka?”.
—
### **Refleksje o wartości pamiątek rodzinnych**
Tę historię przeczytałam wczoraj na Facebooku i tak mnie poruszyła, że postanowiłam się nią podzielić. Osobiście nie wyobrażam sobie tak po prostu pozbyć się „rodzinnej pamiątki”. Tak, to może być PRL-owskie złoto, typowa masowa produkcja, a nie jubilerskie arcydzieło, ale to wciąż część historii rodziny. Bez względu na relacje z bliskimi.
Nawet jeśli pierścionek nigdy nie będzie noszony, to wciąż jest artefaktem, który może zainteresować przyszłe pokolenia. Moda wraca, a to, co dziś wydaje się niemodne, za kilkadziesiąt lat może być na topie. To także pamiątka po mamie i babci, gdy ich już zabraknie.
Zamiana na nowoczesną biżuterię, która prawdopodobnie też jest masową produkcją, wydaje się decyzją pochopną. Jakość współczesnego złota pozostawia wiele do życzenia w porównaniu z dawnym. Alternatywnie można przecież przetopić pierścionek i stworzyć coś nowego, co jednocześnie zachowa wartość sentymentalną.
Najlepiej jednak kupić sobie nową biżuterię, a pamiątkę zostawić w spokoju.
—
### **Stanowisko mamy i córki**
Rozumiem oburzenie mamy. Pewnie nawet nie przyszło jej do głowy, że córka nie zrozumie, że pierścionek jest pamiątką, a nie zwykłym prezentem. Nawet zwykłych prezentów nie wypada sprzedawać czy oddawać, a co dopiero pamiątek rodzinnych.
Z drugiej strony, można zrozumieć córkę. Może jest osobą, która nie przywiązuje się do rzeczy. Woli mieć przedmioty praktyczne, które można używać, zamiast takich, które mają jedynie wartość symboliczną. Być może żyje zgodnie z zasadą „tu i teraz” i nie czuje potrzeby trzymania rodzinnych pamiątek.
Czy mama nie przekazała jej w dzieciństwie wartości, które wiążą się z pamięcią o rodzinie? Skoro zaakceptowała decyzję córki, może to oznacza, że po czasie zrozumiała, iż obie widzą tę sytuację inaczej.
Czy córka miała prawo wymienić pierścionek? A może mama miała rację, oczekując, że pamiątka pozostanie w rodzinie? Jak wy zachowalibyście się w takiej sytuacji?
