Mądra przypowieść o tym, dlaczego nie warto poświęcać siebie

Życie jest w naszych rękach. Sami kształtujemy swoje szczęście i codzienność, choć często lubimy ją sobie komplikować. Wymyślamy, domyślamy się, oczekujemy wdzięczności, a później czujemy rozczarowanie, gdy nasze poświęcenie zostaje niedocenione.

Wiele osób uważa, że ich życie niewiele znaczy, a ich celem jest służenie innym. Poświęcają swoje marzenia, pasje, a czasem i całe życie, by dawać innym to, co najlepsze. Ale czy takie ofiary zawsze mają sens?

Oto przypowieść, która zmusza do refleksji.


Kolejka do poświęceń

– Czy to tu ustawia się kolejka do składania ofiar?
– Tak, tak! Za mną jesteś. Ja mam numer 852, ty będziesz 853.
– Ojej, długo jeszcze?
– Nie martw się, idzie szybko. A ty z jakiego powodu składasz ofiarę?
– W imię miłości. A ty?
– W imię dzieci. Dzieci to moje wszystko.

Rozmowa toczyła się dalej:

– Co przyniosłaś na ofiarę?
– Swoje życie osobiste. Wszystko oddaję dzieciom. Zrezygnowałam z kariery, bo praca była za daleko. Zamieszkałam z dziećmi bliżej szkoły. Zamążpójście? Nie chciałam wprowadzać ojczyma do domu. Wszystko dla nich.

– Rozumiem cię. Ja chcę złożyć w ofierze swoje relacje. Z mężem od dawna nic mnie nie łączy, a on i tak nie chce odejść. Mam kogoś innego, ale nie mogę się zdecydować.

Nagle drzwi się otworzyły. Rozległ się głos:
– Numer 852, proszę wejść!


Nieoczekiwane wnioski

Kiedy kobieta wyszła, była poruszona.
– Przyjęli ofiarę? – zapytała osoba z numerem 853.
– Nie… Kazali mi się zastanowić. Pokazali mi film o moim życiu.

– Film? O czym?
– O dzieciach. Jak dorosły, córka wyszła za mąż daleko, syn dzwoni raz w miesiącu, a jego żona mnie unika. Moje poświęcenie? Nie zostało docenione. Kazali mi pomyśleć, czy naprawdę chcę oddać wszystko.


Numer 853 wchodzi do pokoju

Gdy przyszła kolej osoby z numerem 853, rozmowa wyglądała tak:

– Co przynosisz w ofierze?
– Relacje.
– Z kim?
– Z nowym partnerem. Dla ratowania rodziny.
– Jakiej rodziny? Twój mąż ma inną kobietę, a ty nowego partnera. Gdzie tu rodzina?
– Ale wciąż jesteśmy małżeństwem!

Pokazano jej film. Tym razem o teraźniejszości. Na ekranie zobaczyła siebie – zmęczoną, pozbawioną energii, zgaszoną. Zobaczyła również męża – w jego duszy był dzieckiem, które nie potrafiło się od niej oderwać.

– Co mam zrobić? – zapytała z rozpaczą.
– Może przestań być jego „mamą” i stań się kobietą – odpowiedział głos zza biurka. – Zacznij być tajemnicza, fascynująca, pełna życia. Może wtedy stanie się mężczyzną, a nie dzieckiem przy twojej spódnicy.


Przestroga

Przypowieść pokazuje, że poświęcenie siebie nie zawsze prowadzi do szczęścia. Zanim oddasz wszystko innym, zastanów się, czy naprawdę tego chcesz i czy jest to konieczne. Warto najpierw zadbać o siebie, swoje potrzeby i marzenia.

Bo szczęśliwa, spełniona osoba może dawać innym znacznie więcej niż ktoś, kto rezygnuje z siebie w imię poświęcenia.

Spread the love