Jeśli łatwo cię urazić lub wyprowadzić z równowagi – przeczytaj ten tekst
Ciągłe próby „dopasowania” otoczenia do swoich oczekiwań prowadzą do dwóch negatywnych efektów:
- odbierasz innym prawo do bycia sobą, co oddala od ciebie nawet najbliższe osoby, oraz
- tracisz kontakt ze swoją wewnętrzną siłą, marnując energię na próżno.
„Dlaczego od razu się obrażasz?”… „Z tobą nie można nic powiedzieć!”… „Wybuchasz o byle co!”… Znasz te frazy? Słysząc coś takiego, masz jeszcze większą ochotę się obrazić, zezłościć i powiedzieć coś, czego później pożałujesz. To błędne koło, z którego trudno się wydostać. Wydaje się, że inni celowo wystawiają twoją cierpliwość na próbę, a potem oskarżają cię o przesadną reakcję.
Jeśli często znajdujesz się w takich sytuacjach, prawdopodobnie wpadasz w jedną z dwóch skrajności: albo czujesz się ofiarą niesprawiedliwego traktowania, albo odczuwasz „święty gniew”, który wyładowujesz nie tylko na osobie, która cię zraniła, ale i na innych, którzy znajdą się w pobliżu.
W obu przypadkach uważasz, że masz rację i… że nikt cię nie rozumie.
W ten sposób powstaje emocjonalny dystans między tobą a „winowajcą”. Jednak ponieważ potrzebujesz tej osoby w swoim życiu, prędzej czy później przywracasz kontakt. Niestety, wszystko układa się dobrze tylko do momentu, gdy ktoś znów cię nie urazi. A o to łatwo. Dlaczego tak się dzieje?
Zastanówmy się nad tym dosłownie. Jeśli łatwo wychodzisz z siebie, oznacza to, że „wyjście” masz zawsze pod ręką. W każdej chwili jesteś gotowy opuścić swoją strefę wewnętrznego spokoju, by próbować zmieniać zachowanie innych.
Twoje emocjonalne równowaga staje się zależne od tego, czy ludzie wokół ciebie postępują zgodnie z twoimi oczekiwaniami. A ponieważ nie mają obowiązku ich spełniać, często ich zachowanie cię irytuje. Wtedy zaczynasz próbować kontrolować otoczenie, co tylko zwiększa twoje frustracje.
W efekcie bardziej interesuje cię to, co dzieje się na zewnątrz, niż to, co dzieje się w tobie. Tracisz energię na próby dostosowywania innych do swoich oczekiwań, zamiast pielęgnować własną wewnętrzną siłę.
Rozwiązaniem jest skierowanie uwagi z powrotem do swojego wnętrza. Jak mówią mędrcy: „Gdzie jest uwaga, tam płynie energia”. Dopóki skupiasz swoją uwagę na zewnętrznych problemach, twoja energia ucieka – bezpowrotnie i bez efektu.
Kiedy jednak skierujesz uwagę do środka, odkryjesz, że twoja siła nie zależy od zachowania innych ludzi. Masz swoje przekonania, swoje wartości i swoje uczucia. I to wystarczy. Nie musisz zmuszać innych, by się z nimi zgadzali.
Bycie sobą, posiadanie własnego zdania i prawo do odczuwania emocji – to wszystko należy do ciebie. Jednak równie ważne jest uznanie prawa innych ludzi do bycia sobą, posiadania odmiennych poglądów i odczuwania własnych emocji.
Różnice między ludźmi są normalne. Ważne, by wyrażając swoje zdanie, unikać oskarżeń w stylu: „A ty zawsze…”. Zamiast tego mów o swoich uczuciach i myślach. To, co czuje druga osoba, jest jej odpowiedzialnością.
Jeśli ktoś wyraża swoje emocje w sposób nieuprzejmy lub personalny, wystarczy powiedzieć: „To, co mówisz, sprawia mi przykrość”. Taka prosta reakcja daje szansę na przekształcenie konfliktu w konstruktywną rozmowę, zamiast doprowadzać do kolejnego wybuchu emocji.
Akceptując różnice i pozwalając sobie na spokojne wyrażanie swoich uczuć, automatycznie zmniejszasz napięcie. Wysyłasz sygnał akceptacji, a nie kontroli. To sprawia, że rozmówca nie czuje potrzeby „prowokowania” cię czy wdawania się w konflikt, który nikomu nie przyniesie korzyści.
Skieruj uwagę na swoje wnętrze, a odnajdziesz siłę, która pomoże ci wyjść z błędnego koła nieporozumień i frustracji.
