Mnie oburzyło kłamstwo tak małego dziecka. Powiedziałem Pawłowi, że wszystko widziałem. Przyjaciel mi nie uwierzył, powiedział, że jego córka nie potrafi kłamać
Od zawsze przyjaźnimy się z Pawłem. Mieszkaliśmy po sąsiedzku, chodziliśmy do tego samego przedszkola, potem do tej samej szkoły, studiowaliśmy na tym samym uniwersytecie. Nawet ożeniliśmy się w tym samym roku, z różnicą kilku miesięcy. Co ciekawe, nasze żony również się przyjaźnią. Dlatego przyjaźnimy się całymi rodzinami w pełnym tego słowa znaczeniu. Nawet nasze córki urodziły się z różnicą pięciu miesięcy. Przyjaźń trwała dalej. Teraz nasze dziewczynki mają po pięć lat.
Pewnego razu Monika, moja żona, wróciła do domu zasmucona. Opowiedziała, że spotkała Pawła, a on skarżył się na naszą Kasię, że obraża ich Oliwię. Ogólnie żyliśmy w zgodzie, ale Oliwia to bardzo sprytne i kłamliwe dziecko. Przy tym zawsze zrzuca winę na Kasię. Od dawna zauważam, że mimo naszej rodzicielskiej przyjaźni, nasze dzieci rywalizują między sobą. Moja żona od dawna zauważyła, że Oliwia wykręca się z każdej sytuacji, przy tym obwiniając naszą córkę.
Pewnego razu wyszliśmy z Pawłem na spacer z dziećmi, podczas gdy nasze żony odpoczywały w kawiarni. Umówiliśmy się, że pójdziemy do parku, więc wziąłem dla Kasi rowerek. Kasia jechała na rowerku, a Oliwia biegła obok. Szły przed nami, więc nie spuszczaliśmy z oczu naszych córek.
Paweł zobaczył znajomego po drugiej stronie i odwrócił się w tamtą stronę. Ja nie zdążyłem się odwrócić, więc zobaczyłem, jak Oliwia popchnęła Kasię. Moja córka upadła i zaczęła płakać. Podszedłem do niej, zacząłem ją uspokajać, gdy usłyszałem, jak Oliwia skarży się swojemu tacie. Mówi, że Kasia ją obrażała i nie utrzymała się na rowerku, sama upadła.
Mnie oburzyło kłamstwo tak małego dziecka. Powiedziałem Pawłowi, że wszystko widziałem. Przyjaciel mi nie uwierzył, powiedział, że jego córka nie potrafi kłamać. Pokłóciliśmy się, a gdy się rozchodziliśmy, zobaczyłem, jak Oliwia pokazuje język Kasi. Udało mi się sfotografować jej twarz telefonem, zawołałem Pawła i pokazałem, jaka jest jego córka, gdy on nie widzi. Ale to też nie pomogło. Przyjaciel stał murem za swoim dzieckiem.
Wieczorem, gdy Monika wróciła z odpoczynku, opowiedziałem, co się stało w parku i o kłótni z Pawłem. Moja żona przyznała, że ich spacery zawsze kończą się właśnie tak. Oliwia krzywdzi Kasię, a do domu wracamy we łzach. Długo rozmawialiśmy tego wieczoru. Do przyjaciół nie mamy pretensji, przyjaźnimy się dobrze, ale nasze dzieci nie. Kasia może z czasem stać się niepewna siebie, jeśli obok będzie taka koleżanka, która ją gnębi. Jak nam nie jest ciężko, postanowiliśmy porozmawiać z przyjaciółmi i, jak to się mówi, zrobić sobie przerwę.
Następnego dnia zadzwoniłem do Pawła i powiedziałem mu, że jeśli nie chce dostrzec oczywistego w Oliwii, to dla dobra naszej córki Kasi nie będziemy już się z nimi spotykać. Paweł jeszcze bardziej się rozgniewał i obwinił naszą córkę. Ale nie chciałem już dalej słuchać i odłożyłem słuchawkę. Zmieniliśmy przedszkole i planujemy posłać córkę do innej szkoły, dalej od Oliwii. Wreszcie nasza dziewczynka stanie się spokojna i pewna siebie.
