Tobie poświęciłem 25 lat. Teraz chcę się z tobą rozstać, mam inną kobietę, którą kocham
Niedawno obchodziłam swoje urodziny. Okrągła data — pięćdziesiąte urodziny. Mąż złożył mi życzenia, jak należy, z kwiatami i prezentem. A potem, gdy wszyscy goście już wyszli, nagle oznajmił:
— To jest nasz ostatni wspólny wieczór. Przeżyłem z tobą 25 lat. Chcę ci powiedzieć, że jest inna kobieta, którą kocham. Dlatego chcę się z tobą rozstać.
Był to dla mnie ogromny cios, ponieważ kochałam swojego męża i troszczyłam się o niego. A tu nagle taka niespodzianka. Może był zmęczony naszym małżeństwem. Mąż jednak złożył pozew o rozwód i miesiąc później byliśmy już po rozwodzie.
Wyprowadził się do 25-letniej kobiety, która, jak się okazało, spodziewała się jego dziecka.
Na początku byłam z tego powodu bardzo smutna, płakałam. Myślałam, że nie przeżyję takiego rozstania. Nie chciałam wychodzić ponownie za mąż. W moim wieku nie liczyłam już na to, że ktoś będzie się o mnie starał.
Pocieszyło mnie inne wydarzenie — córka poinformowała mnie, że jest w szóstym miesiącu ciąży. Za trzy miesiące będzie potrzebowała pomocy przy dziecku. Taka wiadomość bardzo podniosła mnie na duchu.
Cieszyłam się, że wkrótce zostanę babcią. A mój były mąż będzie miał podwójną radość — znów zostanie ojcem i jednocześnie dziadkiem.
„No cóż,” — uspokajałam się — „Z narodzinami wnuczki dla mnie także zacznie się nowe życie. Nie będę płakać za mężem, który nie docenił mojego trudu. To szczęście, że Bóg zesłał mi taką radość. A potem zobaczymy, czyja będzie na wierzchu.”
Tak rozmyślałam, robiąc miejsce w szafie dla córki, wnuczki i zięcia. Bo wkrótce mieli zamieszkać ze mną.
