Nie pójdę na to wesele i nigdy nie zaakceptuję żony ojca, a jego samego też nie chcę znać, – oznajmiła moja wnuczka. I ostrzegła mnie, że jeśli pójdę na to wesele, to i babci już dla niej nie będzie. A ja chciałabym wesprzeć syna, bo sytuacja naprawdę nie jest prosta. Jarosław może i zawinił, ale jestem jego matką i go rozumiem
– Nie pójdę na to wesele i nigdy nie zaakceptuję żony ojca, a jego samego też nie chcę znać, – oznajmiła moja wnuczka.
Maria ma 20 lat, jest studentką. Teraz mój syn sam ją wychowuje, bo synowa ciężko zachorowała już 10 lat temu, a rok temu odeszła. Tak więc przez cały ten czas to na moim synu spoczywała opieka nad żoną, praktycznie sam wychowywał córkę i musiał zarabiać na utrzymanie całej rodziny.
Jarosławowi było bardzo ciężko, ale poradził sobie. Nigdy nie opuścił córki, a gdy Maria kończyła szkołę, opłacił jej wszystkich korepetytorów. A potem wnuczka dostała się na studia, na płatny kierunek, więc syn płaci za nią duże pieniądze.
I zapewnił jej już mieszkanie. Maria jest jeszcze studentką, ale czeka na nią już kawalerka w nowym budynku. Tam jest już zrobiony remont i kupione wszystkie meble, więc można od razu się wprowadzać i mieszkać.
Jarosław uważa, że tak będzie najlepiej – gdy Maria wyjdzie za mąż, od razu będzie mieszkać osobno.
Minął rok od śmierci jego żony, a mój syn ogłosił nam, że zamierza ożenić się po raz drugi. Wszyscy byliśmy nieco zaskoczeni tą wiadomością, ale rozumiem, że życie toczy się dalej. Jarosław ma zaledwie 47 lat i ma prawo jeszcze być szczęśliwym.
Jego nową wybranką jest kobieta młodsza od niego o 12 lat. Ma na imię Natalia, poznałam ją niedawno i bardzo mi się spodobała – jest miła i całkiem ładna.
Natalia sama wychowuje 6-letnią dziewczynkę, choć nigdy nie była zamężna.
Nie wnikałam w przyczyny, każdy ma swoje życie i swoje tajemnice w szafie.
A Maria, moja wnuczka, chciała dowiedzieć się więcej o tej Natalii. I dowiedziała się, że była ona przez wiele lat kochanką mojego syna, a jej córka to dziecko Jarosława. Czyli wynika z tego, że mój syn przez wiele lat zdradzał swoją żonę.
Początkowo nie wierzyłam w to, co mówi Maria. Ale wnuczka poradziła mi dokładnie przyjrzeć się córce Natalii i kiedy to zrobiłam, nie miałam wątpliwości – dziewczynka jest jak dwie krople wody podobna do mojego syna i do Marii, no po prostu jedno oblicze, i to nie mogło być przypadkowe.
Oczywiście to mnie dręczyło, nie wytrzymałam i zapytałam syna wprost, czy to prawda. Jarosław nigdy mnie nie okłamywał, więc i tym razem postanowił powiedzieć mi całą prawdę.
– Od dawna kocham Natalię, znamy się od wielu lat. Gdy podjąłem decyzję o odejściu z rodziny, Anna dowiedziała się o chorobie i nie mogłem jej zostawić, – mówi syn. – I tak, Daria to moja córeczka, a więc i twoja wnuczka, mamo, – przyznał się Jarosław.
Nie wiedziałam, jak zareagować na to, co usłyszałam. Cieszyć się czy płakać? Ale chodzi o życie mojego syna i mojej małej wnuczki, która potrzebuje rodziny, potrzebuje ojca.
Dlatego postanowiłam zaakceptować wszystko, co się wydarzyło, bo która matka nie pragnie szczęścia dla swojego dziecka. Tak, mój syn nie miał racji, zdradzając, będąc jeszcze żonatym. Ale w życiu zdarza się różnie, nikt nie jest ubezpieczony od błędów. Jednak swojej żony nie zostawił, był z nią do końca w chorobie.
Marię również dobrze wychował, dał jej wszystko, czego potrzebowała, a nawet więcej. I jeszcze jej da, jestem tego pewna. Dlatego nie rozumiem, co tak bardzo zabolało wnuczkę, że potępia swojego ojca i nie chce go znać.
Jeszcze rok, dwa i Maria sama wyjdzie za mąż, wtedy o ojcu nawet nie wspomni, a jeśli wspomni, to tylko wtedy, gdy będzie potrzebowała jego pomocy. Czyż nie mam racji?
Rozmawiałam z wnuczką, próbowałam jej wyjaśnić, że życie trwa dalej, a teraz jej małej siostrzyczce potrzebny jest tata. Ale Maria mnie nie słucha, mówi, że nie ma ani siostry, ani ojca.
I powiedziała mi, że jeśli pójdę na to wesele, to dla niej nie będzie już babci.
A ja chcę wesprzeć syna. Co mam zrobić, jak myślicie? Dajcie mi radę, bo sytuacja naprawdę nie jest łatwa.
