Czy naprawdę będę dobrą matką, jeśli zmuszę swoją córkę do miłowania babci?
Trzydziestoletnia Maria spotkała się w kawiarni ze swoją najlepszą przyjaciółką, aby napić się kawy i jednocześnie poprosić o radę.
— W niedzielę ma uśmiechnięty ósmy rok życia, — zaczęła opowiadać zmartwiona kobieta. — Razem z mężem już wszystko zaplanowaliśmy, sporządziliśmy listę gości i menu, ale wczoraj podeszła do mnie Anna i poprosiła, abym nie zapraszała Katarzyny Pawłowny, matki Piotra, mówiąc, że jest bardzo zła i zepsuje jej całe przyjęcie. Inna babcia została zaproszona przez nią samą jeszcze miesiąc temu i bardzo na nią czeka, a jak tylko usłyszy, że powinnam zaprosić też babcię Kasię — od razu zaczyna płakać. Teściowa jeszcze tydzień temu powiedziała mi, że przyjdzie i już kupiła prezent! I co teraz mam robić? Nie mogę jej powiedzieć, że jedyna wnuczka nie chce jej widzieć!
Szczerze mówiąc, relacje z teściową i sama Maria nigdy nie były zbyt dobre. Katarzyna Pawłowna miała bardzo trudny charakter.
— Ona myśli o sobie tak, że tylko można jej zazdrościć! — kontynuowała Maria opowieść o Katarzynie Pawłownej. — Na każde pytanie ma swoją „nieocenioną” myśl. Wychowanie dzieci, sprzątanie w domu, wybór ubrań, gotowanie — we wszystkim jest ekspertem! Jeszcze żadna jej wizyta nie obyła się bez uwag w moją stronę: „Boże mój! A to nazywasz czystą podłogą? Moja zmarła babcia miała w stodole czystsze!”, „Za tę ścierkę dałaś tysiąc złotych? Mój syn cię zupełnie rozpuszczył, wcale nie dbasz o budżet rodzinny!”, „Nie złość się kochana, ale to nie barszcz, tylko jakieś gnoje. Lepiej wylej do muszli klozetowej, póki Ania i Piotr nie zatrucie!”
Niestety, Katarzyna Pawłowna zachowuje się tak nie tylko ze mną, ale także z wnuczką. Według niej, w takim wieku należy już zapomnieć o zabawach i oglądaniu kreskówek, a poświęcić czas na o wiele ważniejsze sprawy.
— To, że jesteś niezbyt poważna i masz w głowie wiatr, już dawno zrozumiałam! — karciła wnuczkę babcia Kasia. — Masz już drugą klasę, a wciąż czytasz po sylabach! Przynieś tu szybko książkę i póki nie nauczysz się czytać jak normalne dziecko, będziemy się tym zajmować! I piszesz jak kura łapą! Czy takie nadaje się dla dorosłej dziewczyny?
Czas spędzony z babcią przypomina wnuczce piekielne męki i na pewno nie można go nazwać wesołym.
— Za każdym razem prosimy z Piotrem, żeby nie była taka surowa dla swojej wnuczki, ale czy ona nas posłucha? Ta kobieta uważa, że istnieje tylko jej opinia i jest ona jedynie błędna!
Inna babcia, mama Marii, jest zupełnie inna: wszystko pozwala, ogląda z nią kreskówki i chętnie bawi się różnymi grami. Rodzicom i ogólnie zabrania męczyć dziecko dodatkowymi naukami w domu, mówiąc, że w szkole i tak jest bardzo trudny program, a dziewczynka musi cieszyć się dzieciństwem, ponieważ ono ma tendencję do szybkiego kończenia. No i oczywiście Ania ją po prostu uwielbia i chętnie odwiedza babcię, choćby w każdy weekend.
— I teraz nie wyobrażam sobie, co mam robić! — narzekała się Maria swojej przyjaciółce. — Próbowałam przekonać ją, żeby nie przychodziła, mówiłam, że nie będziemy świętować, ale czy to pomogło! Teściowa powiedziała, że i tak przyjdzie pogratulować wnuczce z okazji urodzin. I co jej wtedy powiem? Zaprosiliśmy już zarówno moich rodziców, jak i chrzestnych Ani oraz nawet przyjaciół z dziećmi! Ona się obrazi… Może jednak zaprosić? Ale wtedy córka bardzo się zdenerwuje, bo to jej święto i ma prawo sama decydować, kogo zaprosić, a kogo nie!
— Wiesz, myślę, że wszystko polega na tym, że sama nie lubisz swojej teściowej! — w końcu powiedziała przyjaciółka Marii.
— No… rzeczywiście nasze relacje nie są zbyt ciepłe, — odpowiedziała Maria. — Nie potrafię jej polubić.
— To twoja sprawa. Jednak dla Ani ona pozostaje babcią i nie powinnaś pozwalać jej tak mówić o niej! Twoim obowiązkiem jest zaszczepić dziecku szacunek i miłość do babci. Czy naprawdę reagowałabyś tak spokojnie na takie zachowanie, gdyby chodziło o twoją mamę?
— No przecież, ona nawet nie wpadnie na pomysł, żeby coś takiego powiedzieć o mojej matce!
— Oczywiście, a wszystko dlatego, że ty i Piotr nie pozwalacie sobie mówić o niej nic złego. Samo nauczyliście Anię, że jedna babcia jest dobra, a druga zła! Jak dziecko teraz może myśleć inaczej? Musisz wyjaśnić, że Katarzyna Pawłowna to także babcia i kocha ją nie mniej, a życzy jej tylko dobra. Musisz ją zaprosić na urodziny, tym bardziej, kiedy sama wyraziła chęć i nawet kupiła prezent!
A co ty myślisz — czy trzeba zapraszać babcię, jeśli dziecko tego nie chce? Czy ono samo może w swoje święto decydować, kogo zapraszać, a kogo nie?
Może rzeczywiście obowiązkiem dobrej matki jest powstrzymanie konfliktu między babcią a wnuczką już na początku, zanim przerodzi się to w coś poważniejszego?
Czy może jednak nie trzeba ingerować w życie dzieci? Czyje zdanie wspierasz?
