Żenił się, a teściowa Ewa mówiła: „Powiedz swojej matce, żeby poszła do pracy!” Jednak zapominała, że sama nie pracuje, tylko żyje na koszt swojej córki
Piotr miał już 35 lat, nie osiągnął szczytów kariery ani nie został biznesmenem, ale miał pieniądze, aby część swojej pensji przekazywać matce Marii. Ponieważ była starsza, a jej emerytura mikroskopijna, choć wystarczało na opłacenie rachunków komunalnych i jedzenia.
Pozostałe pieniądze Piotr wydawał na kobiety, siłownię, jedzenie i tak dalej. Jednak w ostatnim roku wydał jeszcze więcej pieniędzy na Annę. Zawoził ją do restauracji, kupował kwiaty i ogólnie starał się zdobyć jej uwagę. Zaczął jej się podobać i sześć miesięcy później pobrali się.
Anna miała już dziewięcioletnią córkę Kasię oraz matkę Ewę. Tak żyli czworo w mieszkaniu Anny. Zarabiali mniej więcej tyle samo, więc na rodzinę starczało, ale była jeszcze teściowa… Z tego powodu ciągle oszczędzali. Po ślubie Piotr przestał pić poranną kawę i przestał chodzić na siłownię, ponieważ brakowało mu pieniędzy na abonament.
Największym ich błędem było to, że nie rozmawiali o pieniądzach i budżecie domowym przed ślubem.
Piotr zawsze dawał matce Marii pieniądze, ponieważ przy jej emeryturze szczęście, jeśli wystarczy na chleb… Mieszkanie, w którym mieszkała jego matka, było zarejestrowane na Piotra, więc Maria w żaden sposób nie otrzymywała ulg, ponieważ syn miał dobrą pensję. Pewnego dnia Piotr postanowił porozmawiać z Anną, aby zapisali mieszkanie na dwoje, aby Maria mogła otrzymać jakieś ulgi, ale Anna przyjęła to jako żart i na tym wszystko się skończyło. Piotr nie próbował więcej rozpocząć tej rozmowy.
Kiedyś Piotr dawał matce Marii 5000 zł ze swojej pensji, a 60% zostawało mu. Jednak teraz, kiedy miał Annę, Kasię i jeszcze teściową Ewę, dawał 2000 zł. I wtedy zobaczył, jak Maria głoduje. W lodówce było tylko masło, mleko, jeden ogórek i jeden pomidor, a na stole była kasza gryczana i bochenek chleba. Po tym Piotr zaczął jej dawać 3500 zł.
O tym dowiedziała się Anna i wściekała się. Zaczęła mówić, że potrzebują pieniędzy. Że Kasia musi chodzić na zajęcia, że chcą jechać nad morze i tak dalej. Dodała jeszcze swoje pięć groszy, mówiąc, że Maria powinna poszła do pracy, że Piotr musi rozumieć, że matka jest na drugim miejscu po ślubie.
Piotr nie chciał tego wszystkiego słuchać. Jak można mówić, żeby starsza kobieta poszła do pracy, kiedy sama nie chce pracować, tylko żyje na koszt rodzinny swojej córki?
On się z tym nie zgodził, więc postanowił zacząć szukać nowej pracy, ponieważ nie mógł i nie chciał zostawić matki Marii głodującej.
Teraz Piotr nie chce zbytnio przebywać w ich mieszkaniu. Myśli, że dokonał złego wyboru, żeniąc się na Annie. Jednak ma nadzieję, że wszystko się ułoży i z Anną znów będą mieli ciepłe relacje.
A co robić zanim znajdzie pracę? Nie ma pojęcia… Tak, może przestać pomagać matce i powiedzieć nowej rodzinie, że więcej pieniędzy idzie nie na Kasię, ale na teściową Ewę, która nic nie robi i tylko narzeka. Ale te postępowania są dla niego zbyt niskie, więc jest zagubiony.
Może masz jakieś pomysły, co robić?
