Tak się złożyło, że moja mama i teściowa mają urodziny we wrześniu. Mama na początku miesiąca, a teściowa pod koniec. Długo zastanawiałam się, co im podarować, żeby nikt nie poczuł się urażony. Wybierałam bardzo długo, a potem postanowiłam kupić im jednakowe prezenty, żeby nie było żadnych pretensji. Moja mama była bardzo zadowolona, nie mogła nam się nadziękować, a kiedy zbliżały się urodziny teściowej, ona sama do mnie zadzwoniła
Tak się złożyło, że moja mama i teściowa mają urodziny we wrześniu. Mama na początku miesiąca, a teściowa – pod koniec.
Nie jesteśmy z Andrzejem bogaci, ale bardzo kochamy naszych rodziców i na ich urodziny staramy się kupić coś naprawdę porządnego, czego im brakuje, ale na co sami by sobie nigdy nie pozwolili, bo oszczędzają na wszystkim. Jesteśmy wdzięczni naszym rodzicom za wszystko, co dla nas zrobili, dlatego zawsze staramy się być wobec nich uważni.
Tym razem nie było inaczej. Wiedzieliśmy, że teściowej popsuł się wypiekacz do chleba, a moja mama nigdy go nie miała, chociaż od dawna o nim marzyła.
Niedawno w sklepie była promocja na sprzęt AGD i znalazłam tam świetny wypiekacz do chleba w bardzo korzystnej cenie. Był tak tani, że kupiłam dwa. Oczywiście cieszyłam się, że udało się zaoszczędzić, a nasze mamy będą zadowolone, bo to naprawdę przydatna rzecz w gospodarstwie domowym.
Za dwa wypiekacze zapłaciliśmy prawie tyle, ile normalnie kosztowałby jeden. Udało mi się naprawdę dobrze oszczędzić.
Pierwsza prezent dostała moja mama. Była zachwycona i nie mogła przestać dziękować. Choć jej podziękowania były przeplatane słowami „nie trzeba było wydawać tyle pieniędzy, przecież wam też teraz nie jest łatwo”, widać było, że sprawiło jej to wielką radość. Wiedziała, że takiej rzeczy sama by sobie nigdy nie kupiła.
Moja mama była niesamowicie wdzięczna, cieszyła się jak dziecko, serio!
Wczoraj wieczorem zadzwoniła do nas teściowa. Rozmawiała przez chwilę, a potem powiedziała do mojego męża, żebyśmy nie kupowali jej żadnego prezentu na urodziny, tylko po prostu dali jej pieniądze.
Mój Andrzej nie słuchał jej zbyt długo, bo wiedział, że prezent już kupiłam. Więc od razu zasugerował swojej matce, że prezent już czeka.
Wtedy teściowa spokojnie stwierdziła, że niepotrzebnie, że ten prezent moglibyśmy podarować mojej mamie, a jej lepiej byłoby dać pieniądze.
Powiedziała, że teraz bardzo ich potrzebuje, bo zbiera pieniądze dla swojej córki, która nie ma za co opłacić mieszkania, bo jej mąż już drugi miesiąc siedzi w domu bez pracy. To było dla nas z Andrzejem nieco dziwne.
Jako matka rozumiem swoją teściową, ale dlaczego mam dbać o jej dorosłą córkę, która ma własnego męża?
Andrzej współczuł im obojgu, prosił, żebyśmy posłuchali matki i dali jej te pieniądze, bo szkoda mu było siostry. Mówił, że teściowa się na nas obrazi, jeśli wręczymy jej prezent, bo uprzedziła nas wcześniej i teraz liczy na te pieniądze.
Nie rozumiem, dlaczego miałabym wydawać nasze pieniądze na jego siostrę. Drugi wypiekacz do chleba mi nie jest potrzebny, bo mamy jeden i jest wystarczająco dobry. Co mam z nim zrobić?
Czy powinnam jednak postawić się i nie ustępować teściowej, bo ona przecież przekaże te pieniądze swojej córce, a sama zachowałaby prezent? Co powinnam zrobić?
