Niedawno mój biologiczny ojciec dał o sobie znać. Nie wiem, skąd dowiedział się, że zamierzam się ożenić. Pewnie chce, żebym zaprosił go na swój ślub. Nic z tego!

Kiedy byłem jeszcze w przedszkolu, mój ojciec wyjechał za granicę do pracy.

Bardzo za nim tęskniłem, bo przyzwyczaiłem się, że zawsze był obok. W takim młodym wieku ojciec jest potrzebny chłopcu jak nigdy. Pewnego dnia przyjechał do domu, a ja byłem niezwykle szczęśliwy. Radość jednak szybko zmieniła się w smutek, gdy powiedział, że z mamą nie mogą już być razem. Obiecał mi wtedy, że bez względu na wszystko, zawsze będzie moim ojcem.

Znalazł sobie tam inną żonę i oznajmił mamie, że chce się rozwieść. Mimo to nie zapomniał o mnie, przysyłał pieniądze i słodycze.

Ojciec mówił mi nie raz, że kiedy dorosnę, jeśli będę chciał, mogę przyjechać do niego i zdobyć wykształcenie za granicą.

Z czasem jednak zaczął o mnie zapominać – coraz rzadziej dzwonił, jego przesyłki były coraz skromniejsze, aż w końcu przestał kontaktować się w ogóle.

Ja również nie dawałem znaku życia. Po co? Przecież nie byłem mu potrzebny. W takim razie on też nie był potrzebny mnie.

Miałem cudowne dzieciństwo, mama dawała mi wszystko, co najlepsze. Mimo że dużo pracowała, spędzała ze mną cały swój wolny czas.

Z czasem mama wyszła za mąż po raz drugi, a wujek Michał zastąpił mi ojca. Cieszę się, że tak się stało. Był lepszym ojcem niż mój biologiczny.

Dzięki mojej mamie i nowemu ojcu wyrosłem na szczęśliwego i dobrego człowieka. Za granicę na studia nie pojechałem, ukończyłem edukację tutaj, zdobyłem dobre wykształcenie i pracuję w wymarzonym zawodzie. Z czasem poznałem swoją przyszłą żonę i zamierzam się ożenić.

Przez cały ten czas nie miałem żadnych wieści od mojego biologicznego ojca. I byłem z tego zadowolony, bo gdyby znowu pojawił się w moim życiu, znowu miałbym nadzieję, a potem czułbym ten sam ból, kiedy znów by zniknął, jak robił to zawsze.

Niedawno mój biologiczny ojciec dał o sobie znać. Nie wiem, skąd dowiedział się, że zamierzam się żenić. Pewnie liczy, że zaproszę go na swój ślub. Nic z tego! A kim on dla mnie jest? Nigdy nie było go w ważnych momentach mojego życia i w tym tak ważnym dniu nie chcę go widzieć obok siebie.

To byłoby zbyt wiele honoru dla kogoś, kto teraz stał się dla mnie obcym człowiekiem.

Spread the love