Jak i czego uczą w amerykańskiej szkole średniej. Opowieść jednej mamy

O middle school (klasa 6). Przed wyjazdem straszyli mnie jakością amerykańskiej edukacji szkolnej.

Mówili, że w starszych klasach przechodzą tabelę mnożenia i proste równania. System nauczania jest naprawdę inny. Plan lekcji każdego dnia ten sam: angielski, nauka, społeczne, matematyka, wychowanie fizyczne, a potem dwa przedmioty, które uczeń sam wybiera.

U nas to dodatkowy angielski i sztuka (malarstwo). Język angielski to nasza literatura, język, etyka i podstawy psychologii razem.

Co tydzień czytają książki, dyskutują, piszą eseje. Wszystkie zadania, które robiliśmy po rosyjsku – o przecinkach, związkach i innych, są uwzględnione w warunkach esejów. Analizują motywacje, powstawanie różnych uczuć itp. W tym miesiącu na programie: “diabelska arytmetyka”, “dziwna sprawa doktora Jekylla i pana Hyde’a”, “przemiana” (Kafka), “wojna światów”.

Nauka – to fizyka, chemia, biologia i ekologia razem, jak wszystko jest poukładane i współdziała. Na przykład fizyka światła, po tym chemia fotosyntezy, a po tym o roślinnym świecie, a potem nagle szkodliwy smog. Ponieważ wszystko jest uczane w związku z sobą – nie ma powtórzeń, lepiej się przyswaja i oszczędza czas, rozwija myślenie systemowe.

Matematyka – to nasza algebra i geometria razem. Wszystkie podstawowe poziomy – powierzchnie, proste macierze itp. Wszystkie zadania związane są z praktyką. Na przykład, obliczenia powierzchni uczą na abstrakcyjnych figurach, jak u nas, ale zadanie – jakby obliczyć, ile farby potrzeba do pomalowania ściany pokoju, sufitu? Ile dywanu na podłodze? Nie zapomnieć odjąć powierzchnię okien, drzwi. Albo obliczyć, ile galonów wody w okrągłym basenie itp.

Rozdział o procentach zaczyna się od zadań, jak obliczyć podatek i końcową cenę towaru lub obliczyć, ile dać napiwku, a kończy się obliczeniem płatności za kredyt.

Nauki społeczne – to historia, socjologia, ekonomia razem. Jak wszystko na siebie wpływa.

Wychowanie fizyczne… Amerykańskie wychowanie fizyczne to koszmar! Trenerka pani Sheldon – była żołnierzka piechoty morskiej. Na początku ogólna kondycja fizyczna, a potem nauczanie sportów zespołowych. Serial “Glee” w pełnej krasie – jak pani Sheldon trolluje nauczyciela naukowego, pana Gandersa.

Zajęcia z sztuki – wspaniałe. Obecnie uczą perspektywy. Wyposażenie jak w dobrej szkole artystycznej, technika klasyczna z uzupełnieniami – na przykład rysujemy szklankę z wodą, która stoi na parapecie. Czyli od razu technika perspektywy i światła. Każdy rysunek trzeba robić innym rodzajem materiałów – ołówkiem, kredkami, węglem itp., żeby zrozumieć, jak one oddziałują z papierem i nauczyć się wybierać odpowiednie narzędzia do zadań. Sfotografowałam przypadkowo kilka stron z podręcznika matematyki.

To było nasze dzisiejsze zadanie domowe.

Spread the love