Mama ciągle kontroluje, co robię. Uważa, że nie jestem wystarczająco samodzielna, mimo że wyszłam za mąż i mam dzieci
Mam już prawie czterdzieści lat, założyłam rodzinę, więc uważam się za całkowicie samodzielną i wiele osób mogłoby mi tego pozazdrościć, ale nie wszystko w moim życiu jest takie kolorowe! Wydaje mi się, że żyłabym o wiele lepiej, gdyby nie moja mama.
Mama stara się mnie nadmiernie kontrolować i myśli, że jeśli nie będę postępować według jej wskazówek, to niczego w życiu nie osiągnę. Nie mam nic przeciwko częstym spotkaniom z mamą, ale kiedy nie pozwala mi podejmować żadnych decyzji bez jej zgody, to bardzo mnie to irytuje. Na szczęście odległość między naszymi domami wynosi około dwóch godzin, więc mama nie przyjeżdża zbyt często w odwiedziny.
Mama najczęściej bywa u mnie w domu w weekendy i kontroluje każde moje działanie. Nie pyta nikogo o zgodę i zaproszenia na pewno nie dostaje, ale przyjeżdża, kiedy tylko chce. Chcielibyśmy spędzać weekendy z dziećmi i mężem sami lub pójść na spacer, ale mamie to nie odpowiada. Ona chce zawsze wszystko popsuć, bo uważa, że nigdzie nie pójdziemy i musimy przygotować się na jej przyjazd, w końcu jest gościem. Nie potrafię jej wyrzucić, nawet wieczorem, bo sumienie mi na to nie pozwala, chociaż od dawna chciałam to zrobić.
Mama potrafi o piątej rano zapowiedzieć, że zaraz przyjedzie w odwiedziny i nie obchodzi jej, co odpowiemy, bo już podjęła decyzję, chodzi do nas, jakby to był jej dom. Z powodu pracy nie mam czasu regularnie zaglądać do mediów społecznościowych i odpowiadać mamie, więc w takich przypadkach dzwoni do mnie, aż odbiorę. Jeśli nie odbiorę, a mogę do niej oddzwonić dopiero po kilku godzinach, to muszę wysłuchać różnych obelg i na końcu mama się na mnie obraża. Interesuje ją dosłownie wszystko, co dzieje się u mnie w domu, i codziennie prosi, żebym wysłała jej filmik pokazujący stan mieszkania, bo martwi się, że będzie u mnie brudno.
Kilka tygodni temu postanowiliśmy wyrzucić naszą starą lodówkę, ponieważ już nic się w niej nie mieściło i słabo chłodziła. Wysłaliśmy mamie zdjęcie nowej lodówki, a ona w ciągu kilku godzin przyjechała, żeby wszystko osobiście sprawdzić. Wtedy zrozumiałam, że popełniłam błąd, bo nie powinnam jej o niczym mówić. Mama przyjechała tego dnia, obejrzała lodówkę z każdej strony i nakrzyczała na mnie, że wybrałam nie tę, która jej się podoba, i że nie mam gustu.
Wydaje się, że te zakupy robię dla siebie i dla swojej rodziny, ale mama uważa, że decyzja zawsze należy do niej, i jeśli czegoś nie zaakceptuje, to musimy to wyrzucić. Nawet kiedy jestem w gościach, mama może dzwonić do mnie milion razy i muszę odpowiedzieć natychmiast.
Niektórych przyjaciół śmieszy ta sytuacja i dziwią się, kiedy mama nie dzwoni do mnie już ponad trzy godziny, bo zazwyczaj te telefony się nie kończą. Wydaje mi się, że mama nigdy się nie uspokoi i nie pozwoli mi normalnie żyć. Powinnam zasięgnąć rady od odważnych osób, jak nauczyć się stawiać granice mamie, ale na razie nie potrafię tego zrobić.
