Weszłam do kuchni zaspana w koszuli nocnej i zobaczyłam nieznajomego w kuchni
Przydarzyło mi się coś niezwykłego. Nawet nie wiem, jak to opowiedzieć.
Po prostu mamy z mężem niewielkie mieszkanie, ale jego przyjaciele chodzą do nas tłumnie. Wciąż ktoś jest w gościach.
Pewnego razu nawet w środku nocy dzwoni do niego przyjaciel i mówi, że już jest pod naszym blokiem. Ja wtedy byłam w szoku – czy tak można bezczelnie się zachować?
O trzeciej nad ranem! Nawet jeśli to twój przyjaciel, ale przecież jest żonaty, człowiek rodzinny.
Pomyślałam, że nie wyjdę i zamknę się w sypialni. To jego przyjaciele i niech sam z nimi rozmawia. Tylko rano wyszłam w samej koszuli nocnej do kuchni, a tam już siedział mąż i jego przyjaciel. Okazuje się, że nocował u nas i mąż nawet mi nic nie powiedział. Nie byłam na to przygotowana.
Drugi raz wróciłam z pracy zmęczona, ale nawet z klatki schodowej usłyszałam, że u nas w domu jest impreza. Dźwięki dochodziły właśnie z naszego mieszkania. Pełno ludzi, którzy przyszli całymi rodzinami, po prostu z dziewczynami. Impreza w pełni.
Jestem osobą gościnną, lubię towarzystwo, podoba mi się, że mąż też ma towarzyski charakter, ale kiedy tak bezceremonialnie wdzierają się w moje życie o każdej porze dnia i nocy, to nie jestem z tego zachwycona. Przecież można było się domyślić, że przyjdę zmęczona i głodna, będę chciała odpocząć.
Bardzo się złoszczę, kiedy widzę na swojej kuchni obcych ludzi, którzy tam rządzą. Przecież nie sprzątają po sobie, śmiecą, a ja potem muszę to wszystko sprzątać przez kilka dni. Zdarzało się, że nawet brali moje rzeczy. Na pewno to wszystko przez mojego męża. Przecież nie przychodzą bez pytania. To on ich zaprasza. Znaczy pozwala im tak się zachowywać. Będę musiała z nim poważnie porozmawiać na ten temat.
