Mąż jest prawie idealny. Tylko jeden minus — comiesięczne spotkania z kumplami
Mam przyjaciółkę, która mnie osądza. Uważa, że nie powinnam narzekać na męża. — mówi 30-letnia Anna. — Twój Szymon jest bez skazy! Gdyby mój były był taki sam, wybaczałabym mu wszystko! Przynajmniej poświęcałby uwagę synowi.
Tak, to prawda, Szymon uwielbia naszego syna. Od początku śpiewał mu kołysanki, nosił na rękach, kąpał go. Nawet wstawał w nocy, żeby zmienić pieluszkę. Rano w weekendy zabierał go ode mnie, żebym mogła dłużej pospać. Teraz syn ma już 2 lata i jest bardzo związany z ojcem. Zawsze spędzają razem czas. Chodzi za tatą jak cień.
— Słuchaj, jeśli jest świetnym ojcem, to nie znaczy, że jest idealnym mężem. Choć jako mąż też jest w porządku. W zeszłym tygodniu bolał mnie ząb w środku nocy. Wstał i poszedł do apteki po lek, bo naprawdę cierpiałam. Pomaga mi z zakupami, nosi torby z produktami. Po drodze do domu kupuje nam smakołyki, rozpieszcza mnie ciastkami. Dobrze zarabia i oddaje całą pensję, nie jest leniwy. Nie mamy przed sobą tajemnic. Pozwala mi wydawać pieniądze, jak chcę. Nie wymaga żadnych rozliczeń. I lubi gotować. W każdy weekend przejmuje gotowanie na siebie. Choć rzadko ma wolne. Odkurza i cicho wykonuje domowe obowiązki. Jego matka próbowała się wtrącać w nasze życie, ale on od razu ją uciszył i teraz się nie wtrąca.
— Naprawdę tacy mężczyźni istnieją? Nigdy nie spotkałam takiego.
— Serio? Czasami nawet myślę o rozwodzie. Wszystko jest z nim w porządku. Ale co miesiąc spotyka się ze swoimi kumplami. Siedzą w barze i piją. Napijają się do nieprzytomności. Wraca jak zwłoki. Rozumiem, że czasem chce się oderwać od codzienności. Ale można przecież znać swoje granice, prawda? Po co się tak upijać? Nie rozumiem.
Mąż nie uważa tego za coś złego. Nie przeprasza po takich wybrykach. Twierdzi, że to normalne i że każdemu się zdarza. Kiedy Anna robi mu awanturę, on się obraża, że go krytykuje.
Kilka tygodni temu Szymona przywlekł do domu jakiś obcy mężczyzna nad ranem. Mąż był kompletnie pijany. Cały brudny, w liściach. Wszystko zgubił po drodze — karty bankowe, prawa jazdy, paszport, portfel, klucze — nic nie zostało! Nawet obrączka zniknęła. Nie pamiętał nic. Mówił, że siedzieli w barze, pili, a potem ciemność.
Anna była wściekła. Całą noc nie spała, martwiła się. Musiała wyrzucić ubrania, teraz ma mnóstwo pracy z odtwarzaniem dokumentów. Trzeba było wymienić zamki, bo w paszporcie był ich adres zameldowania.
Od tego dnia Szymon znów stał się idealnym mężem. Wracał na czas, spędzał czas z synem, który czekał na niego po pracy. Rano nawet woził matkę Anny do przychodni na zabiegi przed pracą, nie chciał rozmawiać o tamtym dniu. Ale nigdy nie przeprosił, nie powiedział, że to był ostatni raz. Co ma teraz zrobić Anna? Czy powinna, póki nie jest za późno, rozstać się z mężem, bo jeśli nie czuje swojej winy, to będzie się to powtarzać, czy powinna pogodzić się z tymi wadami męża?
