Pięć dni temu późno wróciłem z pracy, żona była zmęczona, nawet nie zrobiła kolacji. Zrozumiałem, że tak dalej być nie może i postanowiłem porozmawiać z Jarosławą
Mam szczęście w życiu rodzinnym, mam wspaniałą żonę i najcudowniejszego syna na świecie. Nasza rodzina jest bardzo zgrana, kochamy się nawzajem, cenimy i szanujemy.
Ostatnio jednak mieliśmy dość trudną sytuację. Późnym wieczorem, kiedy wróciłem z pracy, podeszła do mnie żona, widziałem, że była bardzo zmęczona i smutna. Jarosława powiedziała, że jest bardzo zmęczona pracą i obowiązkami domowymi, nie nadąża ze wszystkim, nie ma na to sił.
Od chwili, gdy się pobraliśmy, Jarosława starała się być dla mnie najlepszą żoną: wszystko udawało jej się, w domu było posprzątane, jedzenie smacznie przygotowane, chodziła do pracy i sama wyglądała jak z okładki modnego magazynu.
Tak było przez trzy lata, aż urodził się nasz mały, długo wyczekiwany synek, nasze szczęście i radość. Oczywiście, wraz z pojawieniem się dziecka jest znacznie więcej obowiązków domowych i trosk, i szczerze mówiąc, wszystko to spoczywa na barkach żony. Jarosława przez pierwsze pół roku również starała się wszystko robić, bardzo się starała. Choć wtedy zmieniła pracę na inną, aby móc pracować z domu, ponieważ chciała również wnosić swój wkład w rodzinny budżet, żeby mi było lżej.
Współczułem jej, rozumiałem, że nie jest łatwo ze wszystkim sobie poradzić, prosiłem, żeby bardziej o siebie dbała, bo i tak nie śpi w nocy, a jeszcze zajmuje się domem. Ale Jarosława chciała być najlepszą żoną i mamą, więc mówiła, że wszystko udaje jej się i nie jest jej ciężko.
A niedawno, kiedy wróciłem z pracy wieczorem, zobaczyłem swoją żonę zmęczoną. Nasz synek już spał, więc nikt nie przeszkadzał naszej rozmowie. Od razu zrozumiałem, że jest zmęczona, bo ma dużo spraw na głowie, i zapytałem, czy to jest powodem.
Jarosława odpowiedziała mi, że rzeczywiście jest zmęczona i chce odpocząć, bo na to zasługuje jak nikt inny. Oczywiście, współczułem jej, wstałem i sam zacząłem sprzątać w mieszkaniu, przygotowałem kolację i dałem jej czas na odpoczynek. A następnego ranka dobrze przemyślałem wszystko i postanowiłem zrobić mojej żonie prawdziwą niespodziankę i podarować jej wypoczynek nad morzem, ponieważ Jarosława o tym marzyła od dawna.
Od tego czasu minęło 5 dni i dziś leżymy we troje na ciepłym, żółtym piasku i kąpiemy się w morzu. Chcę po prostu powiedzieć, że kobiety nie powinny próbować dźwigać wszystkiego na swoich barkach i we wszystkim dogadzać mężowi, żeby być najlepszą żoną i mamą. Jeśli masz dobrego męża, to nie musisz mu niczego udowadniać i we wszystkim mu dogadzać. Dla niego i tak jesteś najlepszą osobą na świecie.
