Mam uczucia — opowiada młody człowiek — ale na ślub nie mam jeszcze czasu

— Wasz związek trwa już pięć lat, a nic się nie zmieniło! — krzyczała Angelika Wiktorowna. — Jak można być w związku tak długo? Czy ty w ogóle planujesz ślub? Masz jakieś plany wobec tej dziewczyny? Nie mogę zrozumieć, jak długo zamierzasz zwlekać…

Angelika przez życie zdążyła wychować syna i córkę. Syn ma teraz dwadzieścia pięć lat, a starsza córka, Krystyna, prawie dwadzieścia dziewięć. Syn pół roku temu wziął ślub, a Krystyna nadal nie ma małżeństwa na horyzoncie…

— Syn po prostu się ożenił, ale na razie nie myślą o dzieciach, bo nawet nie mają własnego mieszkania, choćby na kredyt. A jego żona ma tylko dwadzieścia trzy lata, więc jeszcze mają czas na dzieci. Dlatego nie martwię się zbytnio o życie Igora. Najbardziej martwi mnie życie mojej starszej córki, Krystyny. Mam wrażenie, że nie ma szczęścia do mężczyzn, a dokładniej do jednego, z którym jest w związku od lat, choć już dawno mogli się pobrać. Wiem, że Krystyna od dawna chciała mieć własne dzieci, ale jej partner na razie nie zamierza się z nią żenić i bardzo mnie to złości. Nawet wiele jej przyjaciółek już zdążyło mieć dzieci, a te, które są młodsze od niej, są już mężatkami i żyją razem.

Krystyna i Igor poznali się ponad pięć lat temu i zdążyli poznać rodziców nawzajem, którzy mieli nadzieję, że wkrótce wezmą ślub i założą własną rodzinę.

Myślałam, że ich związek potrwa najwyżej półtora roku, a potem pójdą do urzędu stanu cywilnego albo urządzą wesele. Krystynie wydawało się, że ich relacje z Igorem będą się rozwijać w ten sposób, więc zaczęła przymierzać suknie ślubne, ale to wszystko było bezsensowne, bo jej chłopak tylko odwlekał wszystko, mówiąc, że zdążą jeszcze się pobrać w każdej chwili, ale ten moment do tej pory nie nadszedł.

Igor przez cały ten czas mieszkał u rodziców i nie planował przeprowadzki choćby do wynajętego mieszkania. Zarobki miał niezłe, a jego rodzice zamierzali opłacić część kredytu na mieszkanie, które mogliby kupić z Krystyną. Dla Igora najważniejsze było mieszkanie, a potem dopiero dzieci, z czym Krystyna się zgadzała, tylko że jeszcze się nie pobrali.

Potem Igor odkładał wszystko, aż Krystyna znajdzie pracę z odpowiednim wynagrodzeniem, żeby mogli sobie pozwolić na spłatę kredytu. Dziewczyna znalazła pracę, zarabiała tak samo jak Igor, ale on znów wymyślił jakąś absurdalną wymówkę i zaproponował jeszcze trochę poczekać ze ślubem.

Przyjaciółki zaczęły radzić Krystynie, żeby wynajęła mieszkanie i zaczęła częściej zapraszać Igora do siebie, wtedy może sam by się z nią przeprowadził i zaproponował ślub, a potem zaczęliby prawdziwe życie rodzinne. Krystyna tak zrobiła, Igor rzeczywiście często zostawał na noc u Krystyny, przeniósł do niej kilka rzeczy, czasem dawał część pieniędzy, żeby mogła opłacić czynsz, ale nawet po pół roku nadal mieszkał na dwa domy i nie mógł się wyprowadzić od rodziców. Krystyna postanowiła wprost zapytać, kiedy się pobiorą, a Igor jak zwykle odpowiedział, że teraz jest nieodpowiedni czas, więc trzeba jeszcze trochę poczekać.

— Co ci nie pasuje w takim życiu? Czy naprawdę jest nam tak źle, nie kłócimy się i spędzamy dużo czasu razem, dlaczego tak się spieszysz ze ślubem? — pytał Igor.

Krystyna tylko westchnęła i zrozumiała, że znów nie udało się postawić warunków swojemu chłopakowi, ale nie miała już sił na ten związek. Nawet przyjaciółki radziły jej, żeby go zostawiła, bo z takim partnerem może nawet do czterdziestki nie wyjść za mąż.

Spread the love