— Jaka miłość? Masz 41 lat!

Czy Margot kiedykolwiek myślała, że zdecyduje się na zdradę? Wszystko wydarzyło się samo — Piotr ją po prostu oczarował. Kobieta tęskniła za komplementami, adoracją i dobrym traktowaniem. Mąż nigdy nie poświęcał jej wystarczająco uwagi. Z jego ust słyszała tylko krytykę i uwagi.

Piotr wiedział, jak uczynić Margot szczęśliwą. Byli bardzo do siebie podobni. Doceniał ją jako kobietę, dlatego rozkwitła w jego ramionach. Dawał jej prezenty, kupował kwiaty bez okazji i nigdy nie zapominał o ważnych datach. A jakie randki organizował!

Margot dosłownie młodniała przy takim adoratorze. Wydawało jej się, że urosły jej skrzydła. A mąż nadal przekonywał ją, że jest nieudolna i do niczego niezdolna. Nawet jej sukcesy w karierze nie były dla niego osiągnięciem — mówił, że miała po prostu szczęście. Nowa sukienka? Spójrz na te fałdki! Kupiła buty na obcasie? A nogi krzywe! Zamówiła krem przeciwzmarszczkowy? Już nie pomoże.

Margot miała dość takiego lekceważącego traktowania. Z Piotrem wszystko było zupełnie inaczej. Kiedy jej cierpliwość się wyczerpała, wyznała wszystko mężowi. Zresztą, Stefan sam się domyślił. Żądał wyjaśnień, ale wszystkie argumenty żony wydawały mu się bezpodstawne. Mężczyzna nie rozumiał, co to znaczy “czuć się kobietą”.

— Czego ci brakuje we mnie? Miłości? Zwariowałaś? Jaka miłość może być mowa? Masz 41 lat! On śpi z tobą, bo jesteś jego nową zabawką. Pobawi się tobą i porzuci! — uśmiechnął się szyderczo Stefan.

Łzy same napłynęły do oczu. Nie mogła się opanować, choć nie chciała, żeby mąż widział ją w takim stanie.

— Znowu mnie ranisz! — wykrztusiła Margot.

— Ranisz? To naucz się przyjmować prawdę bez łez i lamentów. W twoim wieku trzeba myśleć o wnukach, a nie latać za facetami!

— To nieprawda! Nadal jestem młoda i piękna. Piotr akceptuje mnie taką, jaka jestem!

Mąż wyśmiał ją w twarz i dodał:

— Och, nie rozśmieszaj mnie, Margot. Idź lepiej coś ugotuj albo posprzątaj w mieszkaniu. Całkiem się rozleniwiłaś. Nic nie chcesz robić — tylko nakładasz maski na twarz i kręcisz się przed lustrem. Na starość oszalałaś. Myślisz, że twój kochanek będzie syty twoją “urodą”?

Margot poczuła, jak nogi stają się jak z waty. Nagle zdała sobie sprawę, że tłumaczenie czegokolwiek Stefanowi jest bezcelowe. Szukała zrozumienia u osoby, która ją deprecjonowała. On był do tego przyzwyczajony. Sprawiało mu to przyjemność.

W tamtym momencie chciała uciec na koniec świata. Z Piotrem. Potrzebowała jego wsparcia właśnie teraz. Poszła do łazienki i rozpłakała się, a mąż nadal przekonywał Margot, jaka jest nieudolna.

Spread the love