Po narodzinach dziecka poczułam, że mój mąż bardzo się zmienił. Ale wracał do domu na czas, nikt mu nie dzwonił, weekendy spędzał w domu, więc byłam spokojna. Podczas jednego z spacerów z synem, podeszła do mnie zadbana, piękna, stylowa kobieta, przedstawiła się jako Anna, poinformowała mnie, że od dawna spotyka się z moim mężem i że ich związek jest poważny
Po narodzinach naszego dziecka całkowicie poświęciłam się małemu synkowi. Nie mogę powiedzieć, że mąż nie miał ode mnie żadnej uwagi, ale nie było już takich relacji, jakie mieliśmy wcześniej. Miesiąc za miesiącem czułam, jak mąż zaczął traktować mnie inaczej. Starałam się naprawić sytuację, chciałam zachować naszą rodzinę.
Często myślałam, że mój mąż ma kogoś, chociaż nie spóźniał się do domu, zawsze nocował w domu, telefon w nocy nie dzwonił, ale jak każda kobieta czułam, że coś jest nie tak. I nawet nie mogę powiedzieć, czy byłam zasmucona, czy mnie to martwiło, jak wcześniej powiedziałam, całkowicie poświęciłam się dziecku. Gdyby inna kobieta nie mogła przez to znaleźć sobie miejsca, szukając źródła swoich podejrzeń, ja wtedy tego wcale nie robiłam.
Źródło podejrzeń samo mnie znalazło. Podczas jednego ze spacerów z synem, podeszła do mnie zadbana, piękna, stylowa kobieta, przedstawiła się jako Anna, poinformowała mnie, że jest żoną mojego męża i że ich związek jest poważny. Szczerze mówiąc, nie byłam na to gotowa, ale nie mogę powiedzieć, że byłam tym bardzo zaskoczona, wiedziałam, że ta Anna jest gdzieś w życiu mojego męża, ale mało mnie interesowało, kim jest i jak wygląda.
Rozmowa nie trwała długo, około 20 minut, i prawie cały czas mówiła ona o głębokich uczuciach, o miłości, łzawo prosiła mnie, abym wyrzuciła męża, ja tylko się jej uśmiechnęłam, ponieważ nie miałam co powiedzieć.
Wieczorem opowiedziałam mężowi o naszym spotkaniu z Anną i dałam mu prawo wyboru, powiedziałam, że jeśli chce, to niech odejdzie, i po 2 dniach odszedł. Byłam gotowa na tę decyzję, więc specjalnie się nie zasmuciłam. Sama nie złożyłam wniosku o rozwód, czekałam na ten krok ze strony męża, ale nie doczekałam się.
Miesiąc po swoim odejściu mąż zaczął pisać do mnie wiadomości rano i wieczorem, życzył dobrego ranka i dobrej nocy, zaczął odwiedzać syna codziennie, robić mi komplementy, co mnie bardzo zdziwiło. Patrząc na takiego męża, często łapałam się na myśli, że tęsknię i nadal go szczerze kocham.
Dlatego, gdy wrócił do mnie po 2 miesiącach z niesamowicie pięknym i luksusowym bukietem w rękach i zapytał, czy go przyjmę? Powiedziałam “tak!” Teraz jesteśmy bardzo szczęśliwi, być może ta sytuacja była ważną lekcją dla nas obojga.
