Może w takim razie nie przesadzajmy? Możemy podzielić rachunek na pół, jeśli chcesz. – zaproponowałem
Zawsze miałem pecha w miłości, w sprawach sercowych. Z jakiegoś powodu zawsze przyciągam kobiety, które wydają się bardziej zainteresowane moim portfelem niż mną jako osobą.
Zaczynam zastanawiać się, gdzie podziała się prawdziwa miłość? Dlaczego wszyscy wydają się nastawieni tylko na pieniądze? Trudno mi zrozumieć, czy zasługuję na coś lepszego.
Byłem żonaty, ale trzy lata temu się rozstaliśmy. Od tego czasu szukam swojej prawdziwej drugiej połówki. Ale wydaje się, że im bliżej jestem znalezienia dziewczyny, z którą chciałbym spędzić resztę życia, tym szybciej zaczyna wykazywać chciwość i próbuje wykorzystać moje zasoby.
Mając wyższe wykształcenie ekonomiczne i niezły dochód, pracuję w prestiżowej firmie i mieszkam w centrum miasta, wyglądam jak marzenie o kawalerze. Ale nie rozumiem, dlaczego dziewczyna, z którą zaczynam związek, od razu zaczyna interesować się moimi dobrami materialnymi.
To nawet doprowadziło do rozwodu z moją byłą żoną. Jej apetyty były zbyt duże, i nie mogłem ich zaspokoić. Zawsze wybierała najdroższe rzeczy, a ja nie mogłem zrozumieć, dlaczego trzeba wydawać tyle pieniędzy, gdy można znaleźć alternatywy.
Na przykład, kiedy robiliśmy zakupy, nalegała na pójście do drogiego supermarketu, podczas gdy ja wolałem rodzinne sklepy, gdzie towary były bardziej dostępne. Wydawało mi się, że nie ma nic złego w oszczędzaniu na zakupach. Ale chcę opowiedzieć historię o innej dziewczynie, którą zaprosiłem na randkę po przypadkowym spotkaniu podczas spotkania biznesowego.
Eleonora natychmiast zgodziła się na moją propozycję, co mnie ucieszyło. Nie znoszę manieryzmu i fałszywej skromności. Jednak później zrozumiałem, że Eleonora wcale nie jest skromna.
Na nasze pierwsze randki wybrała najdroższą restaurację w mieście i zaczęła zamawiać potrawy bez zastanowienia, nie zważając na ceny. Postanowiłem okazać odwagę i poprosiłem ją, aby była ostrożniejsza z zamówieniami:
Naprawdę wszystko to zjesz? Wydawało mi się, że dziewczyny jedzą znacznie mniej.
Co ty! – odpowiedziała. – Jestem tak głodna, że mogłabym zjeść słonia.
Może w takim razie nie przesadzajmy? Możemy podzielić rachunek na pół, jeśli chcesz. – zaproponowałem.
Co? – zdziwiła się. – Mówisz to na pierwszej randce? I jak mamy dalej postępować? Jeść obiad w cebularni?
Brzmi nieźle, – uśmiechnąłem się. – Przynajmniej następnym razem ja wybiorę restaurację.
Nie będzie następnego razu, – oświadczyła Eleonora. – Jesteś zbyt oszczędny dla mnie. Nie chcę cię więcej widzieć.
Dobrze, jak chcesz, – odpowiedziałem, nie traktując jej słów zbyt poważnie. Ale wtedy ona wstała, aby odejść, i poczułem irytację.
Zamówiła tyle jedzenia, a niczego ze sobą nie zabierze. Ja na pewno nie dam rady tego wszystkiego zjeść, ale muszę zapłacić.
Próbowałem jej wyjaśnić, że dobre dziewczyny tak nie postępują, ale ona nie chciała mnie słuchać i odeszła.
W rzeczywistości nawet cieszę się, że odeszła tak szybko. Nie chciałbym marnować pieniędzy na coś, co byłoby bezużyteczne. Ta sytuacja będzie dla mnie lekcją. Następnym razem nie pozwolę dziewczynie wybierać restauracji ani menu. Jeśli ja płacę, to ja decyduję, gdzie będziemy jeść. W końcu jest wiele dziewczyn, a ja jestem tylko jeden.
