Żona była wiecznie zmęczona i nie zajmowała się domem. Przeprowadziłem test

Byliśmy już małżeństwem od pięciu lat, a dwa lata temu na świat przyszła nasza cudowna mała córeczka. Aby zapewnić naszej rodzinie wszystko, co niezbędne, pracowałem nieustannie i wielokrotnie zwracałem się do mojego szefa z prośbą o dodatkowe zadania, aby zwiększyć nasz dochód.

Jednak wracając do domu po ciężkim dniu pracy, spotykał mnie chaos, brak gotowej kolacji i ogólnego ciepła domowego, którego można by oczekiwać, gdy żona nie pracuje i poświęca się opiece nad dzieckiem i domem.

W mojej głowie zaczęły pojawiać się nieprzyjemne wątpliwości co do wierności mojej żony, ale nie dawała żadnych bezpośrednich powodów do oskarżeń, i nie chciałem budować domysłów wyłącznie na przypuszczeniach.

Po wielu wysiłkach i kilku zmianach pracy, gdy zapewniłem naszej rodzinie jeszcze jeden dzień, postanowiłem poprosić szefa o dodatkowy dzień wolny, aby sprawdzić, czym zajmuje się moja żona przez cały dzień. Szef zdziwił się moją prośbą, ale zgodził się i dał mi wolne.

Przyjechałem do domu w momencie, który uznałem za najbardziej odpowiedni do spotkania z jej możliwym kochankiem: podczas drzemki naszej córki.

Gdy otworzyłem drzwi w południe, przywitała mnie całkowicie obca starsza kobieta, wychodząca z pokoju dziecięcego, i zapytała, kim jestem.

Ja również zapytałem, co robi w naszym mieszkaniu i gdzie są moi domownicy. Jej odpowiedź zaskoczyła mnie:

Ach, ty to Dariusz! Jestem nianią. Ewa wiele razy mówiła o tobie…

Gdzie więc jest sama?

W pracy.

Byłem zszokowany. Moja żona poszła do pracy i zatrudniła nianię, i nie powiedziała mi o tym ani słowa!

Po krótkiej rozmowie z nianią, poprosiłem ją, by na razie poszła, obiecując, że zadzwonię do niej później. Następnie usiadłem przy łóżeczku śpiącej Lenki, po godzinie podniosłem ją na ręce i razem spędziliśmy wesoły wieczór, tworząc coś w rodzaju świątecznej kolacji.

Ewa wróciła do domu około pół godziny przed moim zwykłym powrotem z pracy. Mój widok był dla niej niespodzianką, i wyraźnie się zmieszała, nie wiedząc, jak się zachować.

Pomogłem rozpocząć rozmowę, i w jej trakcie okazało się, że Ewa czuła się nieswojo, siedząc w domu z dzieckiem, jakby była “na karku” męża, i postanowiła znaleźć pracę. Nasza córka Lenka była jeszcze zbyt mała na przedszkole, dlatego zatrudniliśmy nianię, Halinę Sergiejewną, emerytowaną wychowawczynię.

Postanowiliśmy nie zagłębiać się w rozmowę o naszych relacjach, ale poprosiłem Ewę, by bardziej mi ufała i nie rozwiązywała rodzinnych spraw w pojedynkę. Ona także wyraziła swoje niezadowolenie z mojego “testu”, i umówiliśmy się, że w przyszłości zawsze będziemy omawiać ważne kwestie, aby uniknąć podobnych sytuacji.

Następnego dnia zadzwoniłem do Haliny Sergiejewnej i poprosiłem ją, by nadal opiekowała się naszą córką, biorąc pod uwagę, że Lenka już mówiła coś w rodzaju: “Ciocia Hala powiedziała…”

Teraz ja i Ewa spokojnie pracujemy i cieszymy się, że udało nam się rozwiązać ten trudny moment bez konfliktów i nieporozumień.

Spread the love