— Nie zamierzam pracować w pracy, która mi się nie podoba!

Anna zawołała męża, ale ten w ogóle nie zareagował. Westchnęła ciężko i sama zaciągnęła ciężką torbę z zakupami do kuchni. Cały dzień w pracy, potem zakupy, a teraz w domu druga zmiana.

W kuchni było brudno — mąż znowu smażył ziemniaki. Oczywiście, nie przyzwyczaił się do sprzątania po sobie ani do mycia naczyń. Na środku stołu stał popielniczek. Ile razy prosiła męża, by nie palił w mieszkaniu? Przecież obiecał!

Kobieta otworzyła okno, by nieco przewietrzyć pomieszczenie. Męża znalazła w sypialni. Przy komputerze. Miał na uszach słuchawki i grał w jakieś strzelanki. Zwrócił na nią uwagę dopiero, gdy wyrwała wtyczkę z gniazdka.

— Co robisz? Nie zapisałem się! — wybuchnął Andrzej.

— Od rana grasz? — spytała w odpowiedzi Anna.

— Nie zegaruję czasu. Co cię to obchodzi?

— Dlaczego nie posprzątałeś w kuchni? Czekałeś na mnie? Jestem twoją służącą czy co?

— Po prostu zapomniałem. Co z ciebie za awantura? Zaraz skończę grać i wszystko umyję.

— Poszedłeś na rozmowę kwalifikacyjną? Czy znów zapomniałeś? — westchnęła kobieta.

— Pomyślałem, że to nie dla mnie praca. Zjadłem śniadanie, poszedłem na kawę. Potem dzwoniłem do kilku firm, ale nie pasuję.

— Pewnie masz za duże wymagania? Pracy jest mnóstwo, po prostu się lenisz — podsumowała Anna.

— Oferty pracy, które są w gazecie, nie interesują mnie — bronił się Andrzej.

— A dokąd dzwoniłeś?

— Jedna firma szuka asystenta dyrektora, a druga — kierownika działu. Ale mnie nie przyjęli. Nie wiedzą, jaką mam wartość.

— Cenna kadra? Chcesz od razu na stanowisko kierownicze? Myślę, że powinieneś bardziej realistycznie patrzeć na swoją sytuację. Tam jest hydraulik w spółdzielni mieszkaniowej, tokarz na fabryce, ochroniarz… Czemu to cię nie satysfakcjonuje? Lepiej siedzieć w domu na moim utrzymaniu, dopóki cię nie mianują ważnym szefem?

— Chcesz, żebym harował 12 godzin za grosze? — rozzłościł się mąż.

— Chcę jednego — żebyś znalazł pracę. Od pół roku wszystko ciągnę sama. Mam tego dość. Nawet moi rodzice proponowali ci pracę, ale ciągle to nie to. Wydaje mi się, że po prostu nie chcesz pracować. W tym problem.

— Chcę dobrą pracę z wysoką pensją. Czy to za dużo?

— Andrzej, masz dwa tygodnie, żeby znaleźć pracę. Jeśli dalej będziesz siedział w domu, wyrzucę cię. Mam dość! Jestem jak koń roboczy, a nie kobieta. Czas nauczyć się utrzymywać.

Anna obróciła się i z pyskiem wyszła ze sypialni. Mąż krzyczał za nią, że jest niewdzięczną egoistką. Że myśli tylko o sobie. Ale długo nie awanturował się. Ponownie włączył komputer i zanurzył się w grę.

Co myślicie: czy ta rodzina ma sz

ansę?

Czy Anna potrzebuje takiego mężczyzny? Dlaczego się nie rozwiedzie? Jeśli jest prawdziwa miłość, czy warto tolerować wady swojej drugiej połówki? Co powiecie?

Spread the love