Zamiast córki z zięciem przyjadą do mnie teściowie. “Radości” mojej nie było końca
Wielu znajomych już się przeciwko mnie obróciło, dlatego potrzebuję zrozumienia i praktycznej rady.
Całe życie myślę o kimś, o kimś się troszczę i martwię, ale nigdy nawet nie słyszę podziękowań w zamian. Mam domek nad morzem, który jest moim głównym źródłem dochodu. Tylko ja wiem, ile muszę ciężko pracować, aby zarobić grosz.
Domek ten odziedziczyłam po zmarłej babci. Był zaniedbany i zrujnowany, ale wraz z mężem zainwestowaliśmy wszystkie nasze oszczędności w jego odnowienie. Mąż dobudował drugie piętro i zbudował oddzielne domki dla turystów. Zwykła stara chata stała się przyzwoitym domkiem letniskowym. Jako właściciele jesteśmy w nim tylko zimą, a latem śpimy w szopie na rozkładanym łóżku.
Żadnej pomocy!
Zaciągnęliśmy kredyt, ponieważ rodzina odmówiła nam pożyczki.
Dawno już wszystko spłaciliśmy, teraz czerpiemy zyski z biznesu, ale teraz nie o tym. W sezonie trzeba ciężko pracować od rana do nocy, bo nawet gotujemy obiady dla przyjezdnych.
Wielu stałych klientów rezerwuje domki i pokoje już zimą. Po Nowym Roku sporządzam harmonogram i obliczam wydatki na produkty i obsługę. Córka przyjeżdża z zięciem tylko odpocząć, nawet w kuchni nie chcą pomóc. Prawda, też śpią na rozkładanych łóżkach, bo rozumieją, że nie możemy im zwolnić pokoju latem.
W tym roku powiadomiła mnie, że kupiła wycieczkę do Egiptu.
Na ich miejsce przyjadą teściowie. “Radości” mojej nie było końca. Nie widziałam się z nimi od dziesięciu lat, a teraz poczuli okazję i przypomnieli sobie o pokrewieństwie.
Biedni teściowie
Nie żałowałam dla nich produktów i innych drobiazgów, ale nie byłam gotowa zwolnić dla nich domku. Córka surowym tonem nakazała mi ich dobrze przyjąć i nie brać od nich pieniędzy, bo są chorzy. Ja też nie mogę się pochwalić zdrowiem, ale mam ich doglądać i prać za nich. Na rozkładanym łóżku im niewygodnie — wydziel jedno podwójne łóżko.
Gdzie ich ulokować? Wszystko jest zajęte! My z mężem śpimy w namiocie, bo nawet letnią kuchnię w tym roku wynajęliśmy. W szopie na rozkładanym łóżku, gdzie miała mieszkać córka z rodziną, nie chcą mieszkać, potrzebują udogodnień.
Turyści to moje jedyne źródło dochodu. Żyję z tych pieniędzy cały rok, jeszcze spłacamy kredyt hipoteczny dzieciom. Po naradzie z mężem odmówiłam przyjęcia darmowych turystów. Teraz uważają mnie za zżytą sknerę. Tak mi przykro, że nawet nie mogę znaleźć słów.
Jak zadowolić wszystkich i nie zostać na minusie?
