Takiego czegoś jeszcze nie widziałem! Oświadczenie szefa zmusiło wszystkich pracowników do wstania i odejścia z pracy

Pracowałem kiedyś jako menadżer w pewnej małej firmie. Zespół był zgrany i niewielki, zaledwie jedenaście osób. Cały dzień musieliśmy dzwonić do klientów. Razem radziliśmy sobie z codziennym planem sprzedaży.

Gdy komuś brakowało, zawsze pomagaliśmy, i każdy wykonywał wymagany minimalny plan. Chcę podkreślić, że był to najbardziej zgrany i pomocny zespół w całej mojej karierze zawodowej. Atmosfera była komfortowa i przyjemna. Była tylko jedna wada w postaci szefa.

Gdy miał zły humor, wchodził do nas i mógł w środku dnia nagle podwoić dzienny plan. Na nasze pytanie: “Dlaczego tak nagle?” Odpowiadał krótko: “Decyzja zarządu! Pracujcie!” Musieliśmy siedzieć na miejscu pracy, dopóki wszystkiego nie zrobimy.

Dzwoniliśmy do klientów nawet o 23:00. Straszne wspomnienia. A pewnego razu wydarzyło się coś, co zmusiło wszystkich do wstania i odejścia. Pewnego dnia przybył do biura i przyprowadził dwie kobiety, które wyglądały na około trzydzieści lat. Szef uważnie na nas spojrzał, przeliczył pracowników i oznajmił:

– Poznajcie się! To Sylwia i Nadia. Teraz są waszymi nowymi koleżankami. Tylko nie śmielcie ich obciążać i dawać trudnych klientów. Inaczej wszystkich pozbawię premii! A tak przy okazji, skoro mamy nowych pracowników, pięciu z was musi napisać wniosek o zwolnienie na własną prośbę.

Potem mrugnął do swoich towarzyszek i razem wyszli. Najpierw panowała minutowa cisza. Wszyscy w zdumieniu patrzyli na siebie. Nasz mały i zgrany zespół był różnorodny wiekowo: od dwudziestu do pięćdziesięciu lat. Każdy miał jakieś swoje okoliczności i problemy, różny stan materialny. Ale pakować rzeczy zaczęliśmy wszyscy jednocześnie. Zgodnie napisaliśmy wnioski i opuściliśmy biuro.

Do dziś wszyscy się komunikujemy. Niektórzy nawet zaprzyjaźnili się rodzinami. Kilku razem znalazło nową pracę. Więc zdarzają się takie zespoły, o których miło wspominać!

Spread the love