Córka ma ponad trzydzieści lat, a nie chce słyszeć o dzieciach i rodzinie. Z życia.
Moja córka kilka lat temu skończyła trzydzieści lat, a nie ma nikogo. Ukończyła dwa uniwersytety, znalazła dobrą pracę.
Kupiłam jej wspaniałe mieszkanie w dobrej dzielnicy, aby sprawa ruszyła z miejsca. Jednak podczas wszystkich świąt i weekendów córka przyjeżdża do mnie i po prostu siedzi przed komputerem. Zupełnie brak życia osobistego, a przecież jest w najlepszym wieku. Jej ojciec dawno odszedł do innej, młodszej. Ja również mam teraz innego mężczyznę. Córka często go krytykuje. Kiedy zaczynam rozmowę o tym, że życie jest bardzo krótkie i czas założyć rodzinę, ona się irytuje. Na tym tle ciągle dochodzi do sporów i nieporozumień. Kontakt z ojcem również nie przynosi korzyści, mogą rozmawiać co najwyżej raz w miesiącu. Na jej niedawne urodziny dałam jej pieniądze i poradziłam zmienić fryzurę i kolor włosów. Ale ona powiedziała, że właśnie szuka nowych słuchawek. Zaczęłam nalegać, na co córka się obraziła. Już tydzień do niej nie dzwonię, a ona również milczy.
Co więc mam robić? Jak wytłumaczyć już dorosłej córce, że rodzina jest potrzebna?
Olga, 57 lat
Olgo, masz absolutnie rację myśląc, że życie człowieka tak szybko mija, że warto pomyśleć o rodzinie. W końcu jej rodzina to teraz ty. Ale kto wie, jak życie ułoży się w przyszłości? Dobrze, że na razie jesteście razem.
Bardzo chcesz, aby twoja córka miała męża i dzieci. A znasz jej życzenia? Może marzy o tym, żeby tata został z tobą, wtedy w waszej rodzinie nie byłoby obcego mężczyzny, a może o czymś zupełnie innym? Często nasze życzenia i wymagania wobec innych nie pokrywają się z rzeczywistością. Czy to wina twojej córki, że nie wyszła za mąż? Zastanawiałaś się nad tym?
A teraz zmieńmy słowo „wina” na inne słowo. Na przykład, weźmy słowo „odpowiedzialność”. Sytuacja wydaje się zupełnie inna. Oczywiście, w życiu nie wszystko się udaje, marzenia mogą się nie spełnić, człowiek może zdradzić, ale zawsze jest szansa, by zmienić swoje życie lub chociaż coś robić inaczej. Myślę, że nie warto sprawiać bólu bliskim, a tym samym sobie.
W swoim liście mówisz, że nie chcesz pobłażać córce. Masz na myśli, że spełniasz wszystkie jej życzenia?
Nie warto robić jej bolesnych uwag. Przecież rozumiesz, że nie przynoszą one efektu. Jeśli tak boleśnie reaguje, to znaczy, że dotykasz czegoś, co i tak ją niepokoi. Okazuje się, że ciągle uderzasz w jej czułe i bolące miejsce, a przy tym oczekujesz wdzięczności?
Zastanów się, dlaczego twoja córka tak bardzo tęskni za tobą. Może coś jej przychodzi z trudem i po prostu potrzebuje wsparcia. Dlatego przyjeżdża. Z jednej strony, chce podzielić się z matką swoimi przeżyciami i zainteresowaniami, a z drugiej, wie, że znowu zaczniesz ją kryty
