Zaczęłam zauważać, jak synowa zaczęła tajemniczo rozmawiać przez telefon. Gdy tylko dzwonił dzwonek, próbowała natychmiast wyjść z pokoju, żebym nie usłyszała jej rozmowy. Prawie po każdym takim telefonie szykowała się i wychodziła z domu w swoich sprawach. Jako teściowa, bardzo nieprzyjemnie jest mi zdawać sobie sprawę, że mój syn jest oszukiwany, ale nie chcę ingerować w ich rodzinę
Mam jedynego syna Piotra, który ma teraz 35 lat. Jako matka, zdaję sobie sprawę, że mój syn ma bardzo trudny charakter. Dlatego, gdy 10 lat temu przyprowadził do domu Marię i powiedział, że się ożeni, byłam niezmiernie szczęśliwa. Synową przyjęłam do rodziny jak własne dziecko, bardzo podobała mi się jej roztropność i mądrość.
Przyjęłam ich, by mieszkali ze mną w moim trzypokojowym mieszkaniu. Wkrótce dali mi wnuka. Moja synowa to bardzo dobra osoba. Wiem, że teściowe zwykle narzekają na żony swoich synów, ale moja historia jest zupełnie inna. Moja synowa jest dla mnie jak córka. Bardzo mi pomogła, gdy zachorowałam. Nigdy tego nie zapomnę.
O swoim własnym synu nie mogę powiedzieć tego samego. Chociaż jest moim dzieckiem, jako człowieka go nie rozumiem. Jest bardzo skomplikowanym i trudnym mężczyzną. Pozwala sobie na męskie swobody, przy tym wcale tego nie ukrywając. Nie wiem, po kim on taki jest, bo mój mąż, ojciec Piotra, był bardzo dobrym i godnym naśladowania przykładem dla syna. Ale synowa to bardzo mądra kobieta. Udaje, że niczego nie zauważa. Dla niej rodzina to najważniejsze.
Jako kobieta, jej współczuję. Nie mogłabym tak poświęcać się. Żaden mężczyzna nie jest wart cierpienia z powodu jego jawnych zdrad. A ona potrafi. I znosi. Ja z kolei staram się jej we wszystkim pomagać. Zawsze ma możliwość wyjść na spacer z przyjaciółkami i oderwać się od rodzinnej rutyny. Strasznie boję się na samą myśl, że może zostawić męża i odejść. On nie zasługuje na taką kobietę, ale dla mnie jest przede wszystkim dzieckiem. Bez względu na wszystko, wciąż go kocham.
Ostatnio zaczęłam zauważać, jak synowa zaczęła tajemniczo rozmawiać przez telefon. Jak tylko dzwonił dzwonek, od razu starała się wyjść z pokoju, abym nie usłyszała jej rozmowy. Początkowo to było niewidoczne, ale potem po prostu telefonaty zaczęły się pojawiać coraz częściej.
Prawie po każdym takim telefonie szykowała się i wychodziła w swoich sprawach. Ale ja nie mam dwudziestu lat, by wierzyć w takie zbiegi okoliczności. Z jednej strony cieszę się za nią, jako za kobietę. Ale jako teściowa, bardzo nieprzyjemnie jest mi zdawać sobie sprawę, że mój syn jest oszukiwany.
Kilka razy tak między innymi pytałam się, od kogo te telefony. Ale ona wszystko obracała w żart i zaczynała się szykować na wyjście. Synowi na razie nie mówię. Nie chcę, by zaczął swoje rozprawy, bo też nie jest święty. Po prostu rozumiem, że jeśli ją tknie, to ona już więcej nie będzie tolerować jego niegodziwego zachowania wobec niej. I wtedy na pewno się rozstaną. A ja tego wcale nie chcę.
Z drugiej strony, bardzo nieprzyjemnie jest mi na samą myśl, że mój syn jest oszukiwany. Oto i myślę całe dni, jak właściwie postąpić w takiej sytuacji.
Po takich spotkaniach synowa wraca do domu szczęśliwa i bardzo piękna. Jakże przecież uwaga mężczyzny zdobi prawdziwą kobietę. Staje się najpiękniejsza, gdy jest kochana i o nią dbają.
Mój syn, niestety, nie docenia tego, co ma. Zachowuje się zbyt pewnie wobec swojej żony. Pomimo wszystko, Maria jest wspaniałą gospodynią, troskliwą mamą i żoną. Szczerze mówiąc, on nie zasługuje na taką żonę.
Jeśli synowa odejdzie od syna, wtedy zaczną się moje problemy, bo będzie musiał mieszkać ze mną. A ja wcale nie mam ochoty zajmować się swoim dorosłym synem w podeszłym wieku – sprzątać, prać i gotować mu. Oto i ciągle zastanawiam się, co zrobić, by zachować ich rodzinę? Czy nie ingerować, są dorośli i sami się rozwiążą?
