Niesamowita historia, która nauczy was cenić życie trochę bardziej

Kilka dni temu wstałem z jakiegoś powodu wcześniej…

Nie chciałem nikogo budzić i cicho wyszedłem do kuchni. Postawiłem kawiarkę z kawą i włączyłem radio. Zacząłem przełączać kanały, ponieważ chciałem znaleźć coś interesującego. Zatrzymałem się na jednym programie, który prowadził mężczyzna o aksamitnym, spokojnym głosie. Właśnie opowiadał o teorii “tysiąca kulek”. To mnie zainteresowało, właśnie nalałem sobie kawę i oparłem się o oparcie fotela.

– No dobrze, wyobraźmy sobie, że jesteście zajętą osobą, która cały swój wolny czas poświęca na zarabianie jak największej ilości pieniędzy. Przez to nie macie wolnego czasu ani na przyjaciół, ani na rodzinę. Jestem pewien, że taki człowiek pracuje nie po to, by związać koniec z końcem, ale dla zaspokojenia własnych, czasami skrajnie absurdalnych problemów. Chcecie mieć coraz więcej i więcej, a martwi was jedno: strach, że możecie stracić możliwość poprawy własnego życia. To zamknięte koło i nieskończony wyczerpujący cykl.

Dlatego nie zapominajcie od czasu do czasu zadawać sobie tak ważnego pytania: “Czy naprawdę potrzebuję tej nowej rzeczy, przez którą nie mogę spędzić czasu z bliskimi, nie pozwalam sobie na dobry odpoczynek i w ogóle nie widzę świata za oknem? To właśnie przez nią przegapiam występ córki czy mecz piłki nożnej syna?”

Te słowa dotknęły mnie w głębi duszy, a potem mężczyzna zaczął opowiadać teorię “tysiąca kulek”:

– Aby zmienić swoje poglądy na życie, wystarczył mi jeden wieczór. Trochę policzyłem: średnia długość życia człowieka to 75 lat. W roku jest 52 tygodnie, więc jeśli pomnożymy 75 przez 52, to otrzymamy liczbę tygodni, a odpowiednio niedziel, które nam przydzielono. Okazało się, że średnia liczba niedziel dla przeciętnego człowieka wynosi 3900. W tamtym momencie miałem 55 lat, więc według obliczeń zostało mi tylko 1000 niedziel.

Po tym poszedłem do sklepu z zabawkami i kupiłem 1000 małych plastikowych kulek. Wziąwszy słoik, wsypałem je do środka. Po każdej niedzieli wyciągałem kulę i widziałem, jak szybko się zmniejszają. Dopiero po tym zacząłem cenić swój czas i zrozumiałem, co naprawdę jest ważne.

Zmieniłem się dopiero wtedy, gdy zobaczyłem, jak zmniejsza się liczba dni, które mi zostały. Wtedy zaczynasz cenić życie i każdą jego minutę.

A teraz jeszcze wam coś opowiem, zanim pójdę na spacer z ukochaną… Dzisiaj ten dzień, kiedy wyciągnąłem ostatnią kulkę z słoika.

Dlatego teraz każdy kolejny dzień dla mnie to dar losu.

I dziękuję za to, że mam możliwość spędzić go ze swoimi bliskimi. Przez te ostatnie dwadzieścia lat robiłem to, co uważałem za słuszne i niczego nie żałuję. Tak, nie kupiłem nowego lepszego samochodu ani domu, ale mam teraz album pełen fotografii, podróży i wypoczynku z najdroższymi. Mam nadzieję, że moja historia pomoże wam zdać sobie sprawę z całej wartości tego życia… Do zobaczenia, mam nadzieję, że usłyszycie mnie w następną niedzielę!

Zamyśliłem się. Naprawdę, jak prosto i mądrze. Chociaż były weekendy, ale właśnie chciałem dokończyć ważny projekt. Prawda, ten poranny program zmienił moje plany: zrobiłem żonie kawę i obudziłem ją pocałunkiem.

– Kochanie, obudź się. Jedźmy z dziećmi na piknik.

– Coś się stało? Miałeś dokończyć projekt… – zaniepokojona zapytała żona.

– Nie, po prostu chcę spędzić ten dzień z wami… I jeszcze muszę wstąpić do sklepu, kupić plastikowe kulki…

Spread the love