Oto 8 rzeczy, których już nigdy nie będę robić, i to mi się podoba

W internecie można znaleźć ogromną ilość publikacji, które opisują, co powinna robić prawdziwa kobieta, jak zdobyć serce mężczyzny, jak osiągnąć sukces… Te rady nie mają nic wspólnego z tym, aby kobieta mogła naprawdę poczuć się szczęśliwa. Teraz mam już “trochę ponad 30”, i doszłam do ważnego wniosku: nie trzeba podążać za społeczeństwem, aby się spełnić, trzeba bardziej wsłuchiwać się w swój wnętrzny głos. Teraz dzielę się z wami własnym doświadczeniem, ponieważ są rzeczy, których już nigdy nie będę robić:

  1. Nie wstydzę się mojego stanu cywilnego

Stereotypy typu “kobieta powinna wyjść za mąż” czy “jesteś spełniona tylko, gdy zostaniesz matką” powinny dawno odejść w zapomnienie. Żyjemy w rozwiniętym społeczeństwie, gdzie kobieta może odnosić sukcesy nie tylko w macierzyństwie i rodzinie, ale także w karierze zawodowej. Mam obecnie jedno dziecko, a wszyscy starają się narzucić mi myśl, że powinnam mieć kolejne. Ale kto ma prawo mówić mi, jak żyć? Nie muszę słuchać tych absurdalnych oczekiwań i żyję tak, jak jest mi wygodnie. Aktualnie nie pragnę drugiego dziecka i nie muszę się tłumaczyć. To samo dotyczy nieustannych namawianek do zawarcia małżeństwa i nietaktownych komentarzy w stylu “zasiedziałaś się w panienkach” czy “potrzebujesz mężczyzny”.

  1. Nie porównuję się z innymi

“Czy widziałaś? Oksana wyjechała pracować do firmy w Niemczech, a Olena niedawno urodziła drugie dziecko i przeprowadzili się do nowego trzypokojowego mieszkania…” – dzwoni do mnie koleżanka, żeby opowiedzieć o sukcesach byłych koleżanek z klasy. Kiedyś może zazdrościłabym im tego, ale nie teraz. Te kobiety są naprawdę świetne, i jestem szczęśliwa, że im się tak dobrze układa, ale to nie daje mi powodu do wątpliwości co do swoich możliwości. Każdy z nas osiąga to, o czym marzył, ale to nie oznacza, że ich sukcesy sprawiłyby, że byłabym szczęśliwsza.

Obecnie porównuję siebie tylko do siebie samej, do tego, kim byłam kilka lat temu i co udało mi się osiągnąć. A co najważniejsze – naprawdę widzę postęp.

  1. Nie noszę niewygodnych rzeczy

Kiedyś zawsze chciałam wyglądać pięknie – miałam mnóstwo szpilek, ciasnych spodni i innych rzeczy, które sprawiały, że czułam się bardziej “kobieco”. Teraz rozumiem, że można być stylowym w komfortowych ubraniach. Kupuję rzeczy z dobrego materiału i kroju, w którym czuję się wygodnie. Teraz nie kupię już taniej rzeczy z syntetyku, nawet jeśli jest na wielką wyprzedaż. Troszczę się o swój komfort.

  1. Nie stawiam sobie cudzych standardów piękna

Standardy piękna zmieniają się każdego dnia, a próba dostosowania swojego ciała do nich, poddawanie się torturom, aby stać się idealną, jest bez sensu. Kiedyś marzyłam o sylwetce “90-60-90”, ale nawet z fizycznego punktu widzenia nigdy nie osiągnę jej, bo mam zupełnie inną genetykę. Ale to nie oznacza, że wyglądam źle, można być harmonijną osobą w innych wymiarach. Teraz bardziej dbam o swoje zdrowie, a swoje atuty podkreślam odpowiednim ubiorem.

Jeśli wszyscy bylibyśmy tacy sami, czyż nie byłoby nudno? Trzeba dbać o siebie i akceptować swoje ciało takim, jakie jest.

  1. Nie kontynuuję czegoś, co nie daje mi satysfakcji

“Musisz zjeść kaszę, nie wstaniesz od stołu, dopóki talerz nie będzie pusty!” – słuchałam tego od dziecka, rodzice zawsze wymagali ode mnie maksymalnej posłuszeństwa, co sprawiało, że musiałam jeść mannę z grudkami, a później wybierać zawód, który zupełnie mi się nie podobał. Jeśli czegoś nie chcę robić, to tego nie zrobię, i nie zmuszam siebie. Nie mam ochoty zjeść resztek deseru czy nadal uczęszczać na lekcje muzyki – nie zmuszam siebie. Czasem rezygnacja jest bardziej korzystna niż poddawanie się męczarniom.

  1. Nie udaję bohaterki

Chciałabym opowiedzieć o mojej przyjaciółce Julii, która od dłuższego czasu pracuje jako główna księgowa w renomowanej firmie. Dzwoni do niej mama: “Przyjedź, trzeba wykopać grządki na czosnek!” Odległość to 400 km. Julia mówi: “Daj mi posłać pieniądze, to wynajmę sąsiada”. Ale mama nie chce, potrzebuje córki, i teraz. Kiedyś Julia na pewno by pojechała, ale teraz bardziej ceni siebie i swój czas. Płaci sąsiadowi, który pomaga matce, i wszyscy są zadowoleni.

W rzeczywistości nikt nie doceni, jeśli będziesz pracować w weekendy czy z gorączką, albo spędzisz cały swój urodzinowy dzień stojąc przy kuchni, aby zaskoczyć gości. Nie warto próbować przeskoczyć nad sobą, trzeba brać na siebie tylko zadania, które jesteś w stanie wykonać z radością. Szanuj siebie i swój czas.

  1. Nie jestem już cierpliwa

Cierpliwość nie zawsze przynosi pozytywne efekty. Często znosimy ból zębów, zamiast iść do dentysty i pozbyć się problemu. To samo dotyczy innych problemów, z którymi codziennie mamy do czynienia. Po co znosić skrzypienie drzwi przez trzy lata, skoro można pójść do sklepu i nasmarować je specjalnym środkiem? To samo dotyczy stosunków z bliskimi, czasem zamiast być cierpliwym, lepiej jest szczerym dialogiem osiągnąć więcej. Wyrażaj swoje zdanie, kiedy coś cię nie satysfakcjonuje. Osoby, które cię kochają, zrozumieją.

  1. Nie stawiam cudzych interesów ponad własne

Zdrowy egoizm i miłość do samego siebie to klucz do szczęśliwego i pełnowartościowego życia.

Oczywiście, powinniśmy pomagać rodzinie, bliskim, przyjaciołom, ale musimy zachować umiar i nie zapominać o własnych potrzebach. Gonienie za dobrem innych może prowadzić do tego, że wszystkie Twoje pragnienia i plany zostaną przesunięte na drugi plan, a Ty stracisz siebie. Na przykład kiedyś potrzebowałam kupić jeansy, szłam do supermarketu i wracałam z wielkimi torbami z ubraniami dziecięcymi, zabawkami dla syna itp.

Mąż pytał: “A gdzie jeansy?”. A ja chciałam zrobić przyjemność synowi i zapomniałam o sobie. Teraz myślę o sobie tak samo, jak o innych. Nie wstydzę się pójść do kawiarni i zjeść pyszne ciastko samotnie, czyż nie zasługuję na szczęście?

Co myślisz na ten temat?

Spread the love