Po tym, jak w moim domu pojawił się mężczyzna, cały czas gotuję, sprzątam w mieszkaniu lub pierzę ubrania – nie o takim życiu marzyłam!

“Nie rozumiem skąd bierze się całe to śmieci!” – mówi Anna. – Ciągle mam górę prania, zaległości w naczyniach i mnóstwo garnków. Prawie w ogóle nie odpoczywam. Po powrocie z pracy od razu zabieram się za domowe obowiązki. To nie życie, a cichy horror.

Czy tak żyją wszystkie zamężne kobiety? Przez ponad cztery lata żyliśmy z córką sami, przez cały ten czas nawet nie myślałam o tym, że istnieje tyle domowych obowiązków.

Anna miała całkowicie ułożone życie: mała własna mieszkanie, stabilna praca i cieszyła się prostymi rzeczami. Ma córkę i lubi swoją pracę.

Wygląda na to, że nie ma na co narzekać, ale zawsze marzyła o więcej. Kobieta marzyła o prostym kobiecym szczęściu, silnym ramieniu obok. Anna nigdy wcześniej nie była zamężna. Jej związki z mężczyznami jakoś się nie układały i zazwyczaj kończyły się źle. Może Anna po prostu zakochuje się w niewłaściwych ludziach, może nie potrafi wybrać mężczyzny, który mógłby ją uszczęśliwić.

Na początku związku wszystko jest super, ale potem jakby opada z niej zasłona z oczu: zaczynają się kłótnie, wyjaśnianie stosunków i rozstanie. Zaczyna rozumieć, że nie będzie mogła żyć z tym mężczyzną. Wszyscy, których spotyka, to albo alkoholicy, albo lenie, albo skąpcy, a czasem wręcz alfonsi.

Już myślała, że normalni mężczyźni wyginęli na tej ziemi. Szkoda oczywiście! Anna zawsze odczuwała lekką falę białej zazdrości, gdy patrzyła, jak żyją jej przyjaciółki: czekają na święta, by całą rodziną wybrać się na lodowisko, na piknik, na grzyby, do rodziców.

Było jej smutno, że jej córka jest pozbawiona tego wszystkiego: wyjazd na piknik z córką jakoś nie jest tak interesujący, ryby nigdy nie łowiła, a na łyżwach jeździć w ogóle nie umie.

Ale jakoś i na ulicy Anny zdarzyło się święto. Jakiś czas temu poznała Andrzeja i między nimi rozpoczął się burzliwy romans. Andrzej wydawał się jej tak idealny, że to ją nawet niepokoiło: nie ma dzieci, nigdy nie był żonaty, materialnie był dobrze ustosunkowany, a poza tym miał własny samochód, mieszkanie i małą firmę.

Był dobry, hojny, delikatny i bardzo troskliwy. Poza wszystkim innym szybko znalazł wspólny język z jej córeczką, nawet odbierał ją z przedszkola, a ona mówiła wszystkim, że to jej tata.

Kilka miesięcy temu Anna i Andrzej zaczęli żyć razem. Stało się zauważalne, że w domu pojawił się mężczyzna: kran w kuchni przestał kapać, drzwiczki szafy już nie spadają, odkurzacz przestał się psuć.

Mężczyzna zaczął myśleć o remoncie łazienki, a także o zawarciu małżeństwa i powiększeniu rodziny. Andrzej bardzo kocha córkę: wieczorem czyta jej bajki, robi z nią różne prace ręczne, wozi na zajęcia pozalekcyjne.

Na pierwszy rzut oka wszystko w parze jest po prostu doskonałe, ale po tym jak w domu Anny pojawił się mężczyzna, znacznie przybyło domowych obowiązków. Czasami kobiecie wydaje się, że wprowadził się do niej nie jeden mężczyzna, a od razu dziesięciu.

Andrzej je dużo do nieprzyzwoitości. Może kobieta tak myśli, bo sama cały czas jest na diecie, a nakarmienie jej córki od urodzenia to prawdziwy problem.

Codziennie potrzebuje mięsa, gęstej zupy, a garnek, który wystarczyłby jej i córce na tydzień, zjada w jeden dzień. Poza tym, samej zupy go nie nakarmisz, potrzebuje pełnego obiadu z trzech dań, a drugie musi być koniecznie z mięsem.

Po tym, jak upora się z misą jedzenia, zawsze pyta:

– Kochanie, a będziemy pić herbatę z czymś?

Pomimo ilości pochłanianego jedzenia, Andrzej absolutnie nie przybiera na wadze. Pewnie przyspieszony metabolizm…

Anna ma wrażenie, że teraz gotowanie jest jej sensem życia. Wydaje się, że właśnie ugotowała, a już znowu nie ma czego jeść.

Annie zawsze podobało się gotowanie, nigdy nie rozumiała tych kobiet, które narzekają, że prowadzenie domu jest dla nich ciężarem. Oprócz gotowania, w domu przybyło prania i sprzątania. Ach tak, jeszcze prasowanie.

Życie małżeńskie już nie wydaje się Annie tak atrakcyjne. Oczywiście Andrzej jest bardzo troskliwy, pomaga jej we wszystkim. Ale przygotowywanie śniadania, obiadu, kolacji i co najmniej pięciu przekąsek – to obowiązek Anny.

Teraz Anna z przerażeniem myśli o tym, co stanie się z jej życiem, jeśli pojawi się jeszcze jedno dziecko! Wtedy w ogóle nie zostanie jej czasu na odpoczynek. A wkrótce córka pójdzie do pierwszej klasy i to będzie prawdziwe piekło.

Jeśli tak się nad tym zastanowić, Andrzej to mężczyzna, o którym można tylko marzyć, ale z drugiej strony gospodarska strona życia stała się dla kobiety nie do udźwignięcia. Może z czasem się przyzwyczai?

Spread the love