Co ja mogę zrobić? Bardzo kocham swoją wnuczkę, ale wnuka…
Mam dwoje dzieci. Starsza córka ma osiem lat, a synkowi dopiero dwa lata. Mam męża, żyjemy dobrze. Mamy swoje własne mieszkanie, na które dostaliśmy pieniądze od rodziców, zarówno moich, jak i męża.
Obecnie przebywam na urlopie macierzyńskim z młodszym dzieckiem. Mój mąż pracuje i ogólnie utrzymuje mnie i nasze dzieci. Wszystko wydaje się być w porządku, ale są pewne problemy. Rodzice męża… i nie, nie stawiają nam kłód pod nogi, nie starają się nas pokłócić, nie pouczają nas moralnie. Nie mają na to czasu, pracują, zajmują się domem i własnym życiem. Jednak robią coś, co sprawia, że moja córka czuje się znacznie ważniejsza od naszego synka. Rozpieszczają ją, ale nie wnuka.
Jestem jedyną córką moich rodziców. Dlatego bardzo mocno kochają moje dzieci, oboje. Często do nas przyjeżdżają, robią prezenty, także obrażają się, gdy nie przynoszę dzieci do nich. I kochają je tak samo.
Ale u mojego męża jest inaczej. Mój mąż to trzeci syn jego rodziców. Jego bracia od dawna są żonaci i mają swoje dzieci. Więc teściowie mają z kim się bawić. U starszych braci dzieci są chłopcami.
Hurra! Dziewczynka! – krzyczała teściowa, gdy dowiedziała się, że będzie miała wnuczkę. Będę mogła jej teraz kupować różne sukienki i spódniczki.
I jej mąż był również zadowolony z wnuczki. Kiedyś powiedział mi, że mieli nadzieję, że mój mąż urodzi się dziewczynką. Ale cuda się nie spełniły.
Patrz, jakie ciuszki kupiłam dla wnuczki! – z radością pokazywała mi teściowa różowe ubranka. Nie bój się, że to dużo! Nie szkoda mi nic dla mojej wnuczki. A wózek już dla was zamówiłam. Planujemy też podarować wam meble dla małej! Przecież to będzie wnuczka!
To nie bardzo mi się podobało, bo chciałam kupować mojej córce rzeczy samodzielnie. Ale teściowa tyle kupiła, że nie wszystko mogliśmy użyć. Mój mąż bardzo się cieszył, gdy widział prezenty od matki.
No, przecież są szczęśliwi, że będą mieli wnuczkę. Więc kupują wszystko. Niech się cieszą. Gdyby było coś złego?
A jeszcze bardziej niezręcznie było mi, gdy matka męża na wszystkich rodzinnych spotkaniach mówiła, że tylko z mojej strony urodziła się córka. I jak to można było mówić? To wychodziło na to, że wnuki braci mojego męża były na drugim planie. Ale przecież ich dzieci były jeszcze bardzo małe.
Kiedy urodziła się córka, rodzice męża prawie u nas mieszkali. Byli zawsze z wnuczką, spacerowali z wózkiem, karmili, bawili się z nią, kładli do snu. Później córka rosła, a ich teściowie ją ciągle rozpieszczali, a ja byłem przeciwko temu. Dlatego mieliśmy z nimi wiele nieporozumień. Ale gdy jechałam z rodziną do swoich rodziców, to rodzice męża się obrażali.
Zostawili by u nas wnuczkę, a sami by pojechali, gdzie im się podoba! – mówiła do mnie teściowa.
A to, że moi rodzice również chcą widzieć wnuczkę, bawić się z nią – to nie przeszkadzało teściowej.
Zacząłem się bardzo denerwować tym nadmiernym zainteresowaniem naszą córką, zbyt ją rozpieszczano. Dla mnie to było uciążliwe. Z wnuczką bawili się, dawali jej prezenty, a naszemu synowi nic nie dostawało. A córka już podrosła i widzi, że jej babcia i dziadek kochają ją bardziej niż młodszego braciszka. I teraz jest mi przykro, gdy teściowie dzielą moje dzieci. Wiele razy rozmawialiśmy o tym z rodzicami męża. Tylko mówili mi, że kochają wszystkie dzieci tak samo. Ale niedawno teściowa powiedziała mi prawdę.
Co mam teraz zrobić? Już widzę, że moja córka odnosi się do brata w jakiś negatywny sposób, i to mnie denerwuje.
