5 rzeczy, których nie powinieneś robić dla innych ludzi. Zrozumiałem to dopiero wraz z wiekiem
Zawsze starałem się być dobrym człowiekiem. Robiłem wszystko dla mojej rodziny i przyjaciół, pomagałem im i wspierałem. Myślałem, że oni odwdzięczą się tym samym. Ponadto, chciałem zyskać szacunek.
Oczywiście słyszałem słowo “dziękuję”, ale to było wszystko. Nikt nie poświęcił czasu, aby mi pomóc w trudnych sytuacjach. Większość ludzi wykorzystywała moją dobroć i szybkość reakcji. Zdarzało się, że byłem obrażany za swoją pomoc.
Kiedy skończyłem 50 lat, przemyślałem wiele rzeczy i przestałem robić te rzeczy dla innych ludzi:
Nie wtrącam się już w konflikty innych ludzi.
Kiedyś mój przyjaciel zaczął romans z inną osobą. Zamieszkali razem i między nimi zapanowała dzika namiętność. Kilka miesięcy później pokłócili się i zerwali. Mój przyjaciel poprosił mnie o przeniesienie ich rzeczy. Wziąłem trochę wolnego, pożyczyłem ciężarówkę od kolegi i przeniosłem wszystko. Tydzień później musiałem to wszystko przenieść z powrotem. Czułem się również winny. Powiedzieli, że gdybym nie przeniósł rzeczy, pogodziliby się szybciej.
Nigdy nie zatrzymuję się już na drodze, aby podwieźć kogoś.
Zawsze podwoziłem innych podróżujących. Ale raz pasażer ukradł moją torebkę. Zostałem bez dokumentów i pieniędzy.
Nie pomagam innym w pracach domowych: naprawach, przeprowadzkach itp.
Teraz stawiam na pierwszym miejscu moje zdrowie i dobre samopoczucie. Po co pomagać komuś w przenoszeniu mebli, jeśli potem nie mogę wstać z łóżka z powodu bólu pleców? Istnieją specjalni pracownicy, których praca powinna być wynagradzana. A za “dziękuję” pracuj sam!
Nie dzielę się już rybą i innymi dobrami.
Jestem zapalonym wędkarzem. W każdy weekend biorę wędkę i jadę nad jezioro. Nigdy nie wracam do domu z pustymi rękami. Moja żona jest zmęczona gotowaniem tych ryb, więc zwykłem dzielić się ze wszystkimi. Nikt nigdy mi nie podziękował, mimo że mam wielu “przyjaciół”, którzy są miłośnikami grzybów. Teraz sprzedaję nadwyżkowe ryby, żeby zarobić trochę pieniędzy.
Nie udzielam już rad.
W końcu zdałem sobie sprawę, że nikt ich nie potrzebuje. Teraz jestem bardziej milczący, nawet jeśli wiem na pewno, że moja opinia jest słuszna.
Wiesz co? Od tego czasu moje życie stało się spokojniejsze. Rozwiązałem wiele problemów i poczułem się szczęśliwszym człowiekiem.
