— Teraz będziemy prowadzić osobne budżety! — oświadczył mężczyzna
Obecnie wiele rodzin prowadzi nie wspólny, a osobny budżet.
Szczerze mówiąc, jest to wygodne tylko dla tych, którzy nie gotują, nie prasują, nie zajmują się dziećmi. Ogólnie dla mężczyzn. W końcu oni mogą wydawać pieniądze tylko na siebie, a u żony nie zostaje ani grosz w kieszeni. Kiedy mąż nalega na osobny budżet, jego motywy są zrozumiałe. Jednak nie zawsze udaje się zrealizować ten plan.
Zamożna kobieta miała partnera życiowego. Byli już w dojrzałym wieku, więc nie planowali biegać na randki – od razu zdecydowali się mieszkać razem. Ale nagle mężczyzna oznajmił, że ma tylko jedno warunek. Przebywając w wiejskim domu swojej partnerki, upierał się, żeby każdy miał swoje pieniądze. Na wspólne wydatki trzeba się dzielić na pół, a dalej – każdy na swoje.
Kobieta, szczerze mówiąc, była zaskoczona taką prośbą. Otrzymywali prawie takie same emerytury i pensje. Jednak zgodziła się, aby nie prowokować konfliktu. Ponadto w jej głowie dojrzał plan. Aby uniknąć kontrowersyjnych sytuacji, postanowiła sprecyzować najważniejsze warunki.
— Warzywa, jajka, mięso i mleko ze swojego gospodarstwa domowego była gotowa sprzedawać partnerowi po średniej cenie rynkowej. Chociaż domowe zawsze są droższe. Jednak gotowe jedzenie kosztuje dwukrotnie drożej. — Pranie, gotowanie i porządki są płatne zgodnie z cennikiem. Jeśli stawki nie odpowiadają, może wszystko robić sam. — Zapasy żywności, które były wcześniej, będą opisane, aby obliczyć ich wartość i podzielić na dwie osoby. — Należy także policzyć, kto ile zużywa wody, prądu, uwzględnić zużycie sprzętu, itp.
Miłośnik darmowego jedzenia nie docenił takiego racjonalnego podejścia swojej partnerki. Rozumiał, że schemat jest sprawiedliwy, ale jeśli się na niego zgodzi, pozostanie bez grosza przy duszy. Jaki zatem jest sens w prowadzeniu osobnych budżetów? Dlaczego kobieta ma ciągnąć na sobie cały byt za darmo? Sprytny ruch, ale sprawiedliwy.
