Pokłóciłam się z moją swatką przed ślubem mojej córki. Powód był poważny i nie rozmawiałam z nią przez długi czas. Ale moja córka zamieszkała z nią i jej życie bardzo się zmieniło
Jestem matką, los dał mi córkę, więc zawsze będę mieć w sercu miłość do mojego dziecka.
Prawdopodobnie, gdy lata mijają, a dzieci dorastają i zakładają własne rodziny, każda matka i ojciec mają nadzieję, że to już na zawsze, i teraz ich dzieci będą miały szczęśliwe życie rodzinne, którym chcesz się cieszyć razem z dzieckiem i starasz się teraz dla całej rodziny, tak jak kiedyś dla niej.
Cóż, z wyjątkiem szczególnie smutnych przypadków.
Prawdę mówiąc, nigdy nie miałam nic przeciwko wyborowi mojej córki; całkiem lubiłam mojego zięcia, a tym bardziej, że moja córka szczerze go kochała.
Ale od pierwszego spotkania miałam jakieś nieporozumienie z jego matką, moją swatką.
Faktem jest, że spotkaliśmy się tuż przed ślubem naszych dzieci, a matka mojego zięcia od razu powiedziała mi, że ślub to strata pieniędzy i że nie wydadzą na niego pieniędzy.
Jako kobieta rozumiałam, jak ważny był ślub dla mojej córki, zwłaszcza jej marzenia o sukni ślubnej.
Generalnie pokłóciliśmy się wtedy z przyszłymi teściami, ale ślub został odwołany. Kolejną kwestią było to, gdzie mój zięć i córka będą mieszkać.
Mieliśmy z mężem dom na przedmieściach, ale młodzi chcieli być bliżej cywilizacji, bo do pracy trzeba było długo dojeżdżać, więc od razu nam o tym powiedzieli.
W końcu w dużym mieście jest więcej możliwości, zwłaszcza dla młodej rodziny. Zaczęliśmy się zastanawiać, co robić i jak postępować.
Na początku córka zamieszkała z mężem oraz jego rodzicami. Ale po jakimś czasie zaczęła narzekać, że teściowa nie daje jej żyć, zawsze była z niej niezadowolona i zawsze chciała, żeby moje dziecko żyło według jej zasad.
Było mi bardzo żal mojej jedynej córki, ale nie mogłam jej pomóc.
Po jakimś czasie młoda rodzina powiększyła się, zostałam babcią, ale niestety nie mogłam często widywać wnuczki.
Ponieważ moje dzieci nadal mieszkały z teściową, a my nigdy się z nią nie pogodziliśmy, nie mogłam tam pojechać.
A po jakimś czasie moja 25-letnia córka trafiła do szpitala.
Mój mąż i ja nie mogliśmy zaprosić młodych ludzi do mieszkania z nami: mamy małe jednopokojowe mieszkanie i po prostu nierealne było, aby pomieścić wszystkich.
Wtedy sprzedaliśmy nasz dom na przedmieściach i, pomimo mojej dumy, poszłam do matki mojego zięcia, mojej swatki, aby wynegocjować umowę kupna mieszkania dla dzieci.
W odpowiedzi na moją ofertę kobieta powiedziała, że mają swoje metry kwadratowe i ich syn nie potrzebuje nowego domu, a jeśli chcą, dzieci mogą mieszkać z nimi, nikt ich nie wyrzuci.
Moje oburzenie nie miało granic.
Zadłużyliśmy się z mężem i zaciągnęliśmy kredyty, ale i tak kupiliśmy mieszkanie dla naszych dzieci.
Oczywiście było stare i dzieci musiały je remontować przez kolejny rok, ale było ich.
Nasze dzieci mieszkały razem jako rodzina tylko przez 7 lat i, ku mojemu wielkiemu żalowi, zamierzały się rozwieść.
Mieli pewne różnice nie do pogodzenia i przez ostatni rok żyli jak psy i koty. Wiesz, co mnie uderzyło? Podczas rozwodu z moją córką mój zięć złożył wniosek o podział majątku, w tym mieszkania, które mój mąż i ja kupiliśmy dla nich!
Motywuje to tym, że przez siedem lat płacił rachunki za media i utrzymywał rodzinę, więc też ma jakieś prawo do tego mieszkania.
Moje oburzenie nie zna granic! Nigdy nie miałam o nim takiego zdania, nigdy nie uważałam go za taką osobę.
A moja córka jest kompletnie zdenerwowana, nie chce się kłócić z mężem o mieszkanie, mówi, że nie ma sensu kłócić się z wymiarem sprawiedliwości, więc jest gotowa mu ulec.
Jak mogę przekonać córkę, że musi postawić byłego szwagra na swoim miejscu?
Jak pozostawić w rodzinie to, czego ten mężczyzna nie ma prawa posiadać?
Zastanawiam się teraz, szukając właściwego sposobu na wyjście z tej sytuacji z moim dzieckiem.
Trudno jest przekonać moją córkę. Mój mąż już się z nią pokłócił, mówiąc, że być może jest tak gotowa poddać się swojemu mężowi, ponieważ nie wniosła nic do tego mieszkania.
Mój mąż i córka już się pokłócili, a sytuacja w naszej rodzinie jest bardzo trudna.
Co ja mam zrobić? Zainwestowaliśmy tyle pieniędzy w to mieszkanie.
Dlaczego miałabym cokolwiek oddać zięciowi?
