Po rozwodzie syna komunikuję się z jego córką i byłą żoną, ale syn nie chce mnie znać

Mój syn się rozwiódł i nie mam już syna, sam tak zdecydował. Zamiast niego, mam teraz wnuczkę i utrzymuję dobre relacje z byłą synową. Żal mi syna, ale to on dokonał wyboru.

Mój mąż rozwiodł się ze mną, gdy syn skończył osiemnaście lat. Powiedział, że teraz nie jest nikomu nic winien i chce żyć dla siebie. To było dla mnie szokujące, bo nie dostrzegałam żadnych sygnałów, które by to zapowiadały.

Nie mogę powiedzieć, że nasze życie było doskonałe, ale nie było również tragiczne. Nie zrozumiałam, jak mój syn zareagował na postępowanie ojca. Nie chciał ze mną rozmawiać na ten temat, a ja nie wnikałam w jego uczucia.

Miałam wielki chaos w głowie. Po dwudziestu latach życia rodzinnego nagle przyszło nagłe rozstanie. Chociaż zachowałam mieszkanie, było ono moje przed ślubem, to mój mąż zabrał ze sobą samochód. Widać było, że postawa ojca dotknęła mojego syna, bo po rozwodzie przestali się komunikować. To wydawało się, jakby odciął nas od swojego życia.

Z jakiegoś powodu myślałam, że ta trudna lekcja może przynieść coś dobrego mojemu synowi. Przynajmniej nie zrobiłby tego swojemu dziecku. Byłam w błędzie.

Kiedy syn postanowił wziąć ślub, pozwoliłam im zamieszkać w mieszkaniu, które było w posiadaniu mojej matki, znajdującym się obok. Nie dokonywałam żadnych zmian w dokumentach, ale powiedziałam im, że mogą tam mieszkać do końca życia, jeśli chcą.

Na początku syn i jego żona zdawali się żyć szczęśliwie, mieli córkę, wspólne wakacje, wszystko wydawało się w porządku. Jednak po sześciu latach małżeństwa syn niespodziewanie przyszedł do mnie i powiedział, że się rozwodzą. Nie wyjaśniał nic, po prostu postawił mnie przed faktem dokonanym. Jednak takie decyzje nie zapadają bez powodu, więc udałam się do synowej, która była równie zaskoczona.

Według niej mąż powiedział jej, że jest zmęczony życiem rodinnym, zdając sobie sprawę, że zbyt szybko się zdecydował i teraz chce nadrobić stracony czas. Tak powiedział jego ojciec, ale w porównaniu zachował się szlachetnie – pozwolił synowi ukończyć szkołę.

Córka nawet jeszcze nie poszła do szkoły, gdy jej tata opuścił rodzinę i postanowił, że mu wystarczy. A synową bardzo mi było jej żal. Nie miała teraz dokąd iść, bo trzy lata temu jej ojciec zmarł, ona i jej siostra podzieliły biedne spadki, a te pieniądze synowa zainwestowała w zakup samochodu, na którym jeździ mąż.

Synowa powiedziała, że mój syn dał jej miesiąc, żeby się wyprowadziła, ale poprosiła, żeby wnuczka na razie mieszkała ze mną, bo wynagrodzenie nevjestki nie wystarczy na wynajem mieszkania i utrzymanie.

No, tu syn się pospieszył. Chyba już poczuł się panem mieszkania, zaczął się rozkazywać. Nie pozwoliłam na to. Powiedziałam synowej, żeby zebrała rzeczy syna pod drzwiami, bo on sam wyprowadza się z mieszkania.

Syn zrobił z tego wielką aferę. Krzyczał, że nie powinnam ingerować w jego życie rodzinne.

Syn obiecał mi, że zapamięta to, co zrobiłam, i przestał odwiedzać mnie i byłą żonę. Nawet z córką nie utrzymuje już kontaktu.

Jednak często widuję moją wnuczkę, a także moją byłą synową. Teraz oszczędza na własne mieszkanie, choć zaproponowałam, żeby nie cierpiała i zamieszkała u mnie.

– Chcę mieć własne miejsce. Jeśli chcesz, oddaj mieszkanie wnuczce.

Szanuję jej decyzję. Ogólnie mamy dobre relacje. Ja jej pomagam, a ona pomagała mi, kiedy byłam w szpitalu – przychodziła codziennie, przynosiła jedzenie, a po wypisie robiła mi zastrzyki dwa razy dziennie.

Mój syn nie odwiedził mnie od trzech lat. Nawet nie wiem, jak się ma. Prawdopodobnie nadal odpoczywa od rodziny, a zwłaszcza ode mnie.

Spread the love