Mój ojciec nawet nie zastanawiał się nad tym, że jesteśmy jedną rodziną, gdy wyrzucił nas z domu, ale gdy to samo spotkało jego, natychmiast zmienił zdanie

Kiedy ojciec znalazł inną kobietę, po prostu wyrzucił nas, moją mamę i mnie, z mieszkania. Mama nie mogła nic zrobić, bo to było jego mieszkanie. Musiała odejść z niczym. Dla mnie to był ogromny cios, ponieważ zawsze byłam tatusiową dziewczynką.

Pamiętam, jak mama płakała i błagała go o czas, bo nie miała dokąd pójść. Jednak w oczach ojca była obojętność – po prostu wskazał na drzwi. Powiedział, że jest już dorosłą kobietą i musi sama podejmować decyzje i rozwiązywać problemy.

Ojciec dał nam pół godziny na spakowanie rzeczy. Musieliśmy wziąć tylko najpotrzebniejsze, bo mama sama nie była w stanie tego wszystkiego zabrać. Ledwo pamiętam, jak się pakowaliśmy. Mówią, że pamięć stara się wymazać złe wspomnienia.

Ze względu na silny stres zachorowałam. Mama i ja pojechałyśmy do mojej babci. Musiałyśmy podróżować kilka dni pociągiem, ponieważ mieszkała tysiąc kilometrów od naszego miasta. Mama znalazła mi miejsce w nowej szkole, a sama znalazła pracę. Jednak nie mogłyśmy spokojnie żyć u babci. Ciągle narzekała, że spadłyśmy na nią jak grom z jasnego nieba i przeszkadzamy jej w spokojnym życiu.

Po roku mama i ja mogłyśmy wynająć własne mieszkanie. Wychowywałam się sama, bo mama musiała pracować na kilku etatach. Starałam się dobrze się uczyć i nie sprawiać mamie kłopotów. Musiałam bardzo szybko dorosnąć. Jednak udało nam się wydostać z tej opresji i stanąć na własnych nogach.

Z powodu ciężkiej pracy mama zrujnowała swoje zdrowie. Nigdy nie oszczędzała się i nie dbała o siebie, dlatego było już za późno, gdy dowiedziałyśmy się o diagnozie. Żadne leczenie nie pomagało, ponieważ choroba nowotworowa była już w zaawansowanym stadium.

Tak więc zostałam sama w wieku poniżej 25 lat. Oczywiście, mój ojciec jeszcze istniał, ale o nim nie wiedziałam nic. Od czasu, kiedy wyrzucił nas, zniknął z naszego życia. Nie chciałam go szukać, uważałam go za zdrajcę. Ale… sam mnie znalazł!

Nie wiem, skąd miał mój adres, ale pewnego dnia spotkałam go przed moim budynkiem. Był zdziwiony, dlaczego go nie zaprosiłam do siebie. Powiedziałam, że zgadzam się porozmawiać, ale tylko tutaj, ponieważ nie chciałam go w swoim domu. Chciałam postawić wszystkie kropki nad “i” i zamknąć tę sprawę raz na zawsze.

Mój ojciec zaczął mnie chwalić i pytać o wszystko. Przerwałem te pochlebstwa i zapytałem go prosto, z jakim celem tu przyszedł. Okazało się, że po prostu wyrzucili go z mieszkania. Sprzedał swoje własne mieszkanie, zainwestował w nieruchomości z nową żoną i został bez grosza, kiedy ona wskazała mu drzwi.

Sądzenie się nie miało sensu, ponieważ faktycznie nie miał żadnych praw do tego mieszkania. Jego żona się z nim rozwiodła i pozostawiła go na pastwę losu. A on myślał, że ja go przyjmę i ocieplę.

Przypomniałam mu, jak wyrzucił mnie i mamę. Z powodu niego straciłam najbliższą osobę, więc nie miałam zamiaru mu tego wybaczać. Poprosiłam go, aby mnie więcej nie kontaktował. Nie jestem mu nic winna. Jesteśmy kwita.

Spread the love