Nie, zdrady nie można wybaczyć – to nawet technicznie niemożliwe

Można przetrwać, ale nie można wybaczyć…

Najpierw określmy sytuację (to nie jest konkretna historia, tylko sytuacja życiowa, która często się zdarza). Jest mężczyzna, jest kobieta, są małżeństwem. Powiedzmy, że od trzech lat. Na pracy mężczyzny pojawia się nowa współpracowniczka, a on traci głowę – słowo za słowo, telefon, spotkanie, dotyk. Doszło do zdrady.

Nie wiadomo jak, ale jego żona się o tym dowiedziała. I tu pojawia się pytanie – “Czy można wybaczyć zdradę?”.

Odpowiedź – nie, zdrady nie można wybaczyć.

Ale nie dlatego, że to jakoś niewłaściwe czy niemoralne. Ale dlatego, że w zdradzie nie ma niczego, co można by było wybaczyć.

Zdziwieni? Ale to naprawdę tak.

Spójrzmy na znaczenie słowa “wybaczyć”.

Okazując łaskę komuś, przebaczać coś; wybaczać. Zwolnić, pozbawić kogoś obowiązku. Więc wybaczyć oznacza zdjęcie winy lub zwolnienie z obowiązków. Wybaczyć zdradę to “zdjąć winę” lub “zwolnić z obowiązków”. No, czy coś takiego.

Zdjęcie winy jest mało prawdopodobne. Mężczyzna nie był siłą przyciągany do łóżka nowej współpracowniczki, sam tam trafił. Więc jego wina w tym jest. Lub, jeśli słowo “wina” tu nie pasuje, można powiedzieć, że również przyczynił się do stworzenia takiej sytuacji (ale jeśli słowo “wina” nie pasuje, to także pierwsze znaczenie czasownika “wybaczyć” nie działa).

Zwolnienie z obowiązków również nie ma sensu. Wygląda na to, że wybaczenie zdrady oznaczałoby zwolnienie mężczyzny z obowiązku bycia wiernym. Innymi słowy, kobieta, przebaczając zdradę, mówi, że dobrze, zdradzaj dalej.

Inna kwestia – a jeśli mężczyzna nie brał na siebie obowiązku bycia wiernym? W takim przypadku czemu go zwalniać? To pytanie…

Ogólnie rzecz biorąc, wygląda na to, że nie udaje się przebaczyć. Dlatego mówimy – zdrady nie można wybaczyć. Można przetrwać, można sobie poradzić, ale wybaczyć nie można.

Mówiący w tym miejscu jest bardzo trafny – co w ogóle się nie dzieje tak często, jak byśmy chcieli. I ta dokładność mówienia sugeruje – pytanie “czy można wybaczyć zdradę?” jest po prostu bezsensowne. Jest tak nieistotne, że nie trzeba go ani stawiać, ani rozważać. Wyrzucić do kosza.

A jakie pytanie postawić?

Inne.

Czy jestem gotowy żyć z osobą, która może spać z kimś jeszcze oprócz mnie? I po przemyśleniach podjąć decyzję.

Proszę zastanowić się. To nie tylko inne pytanie, to, można powiedzieć, inny paradygmat. I gdy go opanujesz – pytanie o zdrady partnera znacznie się zmieni (choć, oczywiście, lepiej by było w ogóle się z tym pytaniem nie spotykać).

Więc zadaj sobie pytanie – “Czy jestem gotów żyć z osobą, która już spała i nadal może spać z kimś oprócz mnie?”.

Gdy ludzie zaczynają myśleć w takim kierunku – głowa staje się jaśniejsza, ból mija szybciej, życie wraca do normy.

Zauważmy, że decyzje mogą być bardzo różne. Ktoś idzie, ktoś zostaje, ktoś zostaje i pozwala sobie na małe psoty. Najważniejsze to postawić sobie właściwe pytanie, które pozwoli szybciej wrócić do normalności.

Podsumowując, próba przebaczenia zdrady jest niepotrzebnym wysiłkiem, który nawet teoretycznie nie prowadzi do żadnych wyników.

Inna sprawa, gdy temat przebaczenia jest pozostawiony w spokoju, przechodzi się do powyższego pytania i zaczyna się zastanawiać – czy jest się gotowym, czy nie jest się gotowym żyć z osobą, która zdradziła?

Kiedy ludzie zaczynają myśleć w taki sposób – głowa staje się jaśniejsza, ból mija szybciej, życie wraca do normy.

Spread the love