Mąta przypowieść o tym, kto jest winny
W dwóch sąsiednich domach mieszkały dwie różne rodziny. Jedno małżeństwo zawsze kłóciło się, a w drugim zawsze panował spokój i wzajemne zrozumienie.
Pewnego dnia, zazdrosna o spokój sąsiadów, żona pierwszego małżeństwa powiedziała mężowi:
- Idź do sąsiadów i zobacz, co oni robią, że u nich zawsze jest wszystko w porządku.
Mężczyzna poszedł, zmyślnie się ukrył i obserwował.
Zauważył, że sąsiadka myje podłogę w domu, nagle coś ją rozproszyło i poszła do kuchni. W tym samym momencie mężczyzna sąsiadki musiał pilnie wejść do domu. Nie zauważył wiadra z wodą i potknął się, rozlewając wodę.
W tym momencie wróciła żona sąsiada i, widząc sytuację, powiedziała:
- Przepraszam, kochanie, to moja wina.
- Ale nie, to ja jestem winny, przepraszam – odpowiedział mąż.
Słysząc ten dialog, sąsiad poszedł do domu.
A żona zapytała go:
- No i co, obejrzałeś? Co zauważyłeś? Jaka jest tajemnica ich spokoju?
- Wszystko zrozumiałem! Tajemnica jest prosta: u nas wszyscy mają rację, a u nich wszyscy są winni.
