“Czy mogę zjeść jogurt?” – zapytał chłopiec. “Nie, twój tata nie płaci alimentów za ciebie” – surowo odpowiedział ojczym.
Jest pewien rodzaj młodych dziewcząt, które od dzieciństwa marzą tylko o tym, żeby wyjść za mąż. Mają w głowie wyznaczoną trasę życia, która zawsze obejmuje wielkie wesele.
Oto na przykład historia Karoliny, która, będąc dość młodą, wyszła za mąż za mężczyznę, którego uważała za swoje marzenie, i już rok później urodziła mu małego chłopca. Nazwali go Artur.
Dobrze się uczył w szkole, pomagał w domu i nigdy nie prosił o coś zbędnego.
Okazało się, że Karolina i jej mąż rozwiedli się, i kobieta natychmiast zaczęła szukać nowego partnera życiowego. Poszukiwania te zakończyły się sukcesem.
Nowy mężczyzna Karoliny był wyjątkowym facetem, szczupłym i przystojnym, ale bardzo dziwnym. Nawet nie próbował nawiązać kontaktu z Arturem, uważając go za “skutek uboczny” małżeństwa swojej żony.
Mimo to chłopiec ciągnął się do niego, chcąc otrzymywać od niego opiekę ojcowskiej (czasem prosił o rady, chciał się nauczyć czegoś nowego). Chociaż późnej ojczym nie brał go na mecze piłki nożnej z przyjaciółmi.
A Arturek nie obraził się, będąc absolutnie dobrym chłopcem, zawsze bardzo serdecznie witał matkę i ojczyma po pracy, dbał o nich, dzielił się nowinkami ze swojego życia.
Minął czas, a w rodzinie pojawił się kolejny chłopiec – również syn. Artur natychmiast pokochał swojego brata i starał się spędzać z nim więcej czasu. Gdy Artur skończył zaledwie siedem lat, jego matka nakładała na niego mnóstwo obowiązków domowych.
Lekcje robił samodzielnie, ponieważ nikt w domu nie zamierzał mu pomagać. Często do nich przychodziła matka Karoliny, dając chłopcu choć odrobinę ciepła i miłości.
Pewnego dnia stała się przypadkowym świadkiem sytuacji, która wywołała wiele krzyków, przekleństw i oburzenia ze strony jego własnej babci. Mąż Karoliny przyniósł z pracy dwa jogurty i postawił na stole, żeby się podgrzały. Na dworze była zima.
Artur podszedł i zapytał: “Mogę zjeść?”. Na co mężczyzna odpowiedział: “Nie, to dla nas z mamą, dla ciebie nie ma, twój tata płaciłby alimenty, ale ich nie płaci”. Chłopiec milcząco wrócił do swojego pokoju, a babcia, widząc to, wybuchła prawdziwym skandalem, w którym córka stanęła po stronie męża.
Przez długi czas babcia rozmawiała z matką Artura i nie znalazła w jej działaniach ani odrobiny miłości dla dziecka, a zdecydowanie żądała oddania go jej do wychowania.
Karolina zgodziła się z ogromnym ulgą, widząc w tej sytuacji tylko plusy. Artur źle znosił rozstanie z matką i bratem.
Ale wkrótce zaczął coraz bardziej rozumieć, że babcia bardzo go kochała i zrobiła to, aby dać mu nie tylko opiekę, ale również lepsze życie. Tak właśnie się stało. Artur dorastał i coraz częściej dziękował babci za to, że mieszkał właśnie z nią.
Swoją własną matkę odwiedzał rzadko, a młodszego brata widywał okazjonalnie: często przyprowadzali go do babci, i razem bawili się. Czasami zdarza się, że własna matka kocha swojego męża bardziej niż swoje własne dziecko. Prawdopodobnie jest to specyfika psychologii człowieka.
