Kiedyś mój mąż wrócił z delegacji zupełnie innym człowiekiem. Unikał mojego wzroku, nie rozmawiał ze mną, a kontakt z naszą córką nie wywoływał w nim już takich emocji jak dawniej. Wkrótce okazało się, że ma inną kobietę. Wszystkim naszym znajomym i dalszej rodzinie mówiłam, że „nie dogadaliśmy się” i rozstaliśmy za obopólną zgodą. Tylko najbliżsi znali prawdę
Wyszłam za mąż, urodziłam córkę, w niedalekiej przyszłości marzyłam jeszcze o synu. Ale po czterech latach wspólnego życia mój mąż mnie zdradził. Tamten powrót z delegacji był początkiem końca. Unikał rozmów, patrzenia mi w oczy, jakby był kimś obcym. I w końcu odszedł. Zdecydowałam, że nie będę z nim utrzymywać kontaktu i zabroniłam przyjeżdżać do nas do córki. Dla świata – „niezgodność charakterów”, dla bliskich – zdrada.
Nie sądziłam, że szybko się z tym pogodzę, że przyzwyczaję się do roli samotnej matki. Córka poszła do szkoły i coraz rzadziej pytała o tatę. Wiele zawdzięczałam naszej dobrej sąsiadce, emerytowanej nauczycielce – odbierała moją córkę ze szkoły, pomagała w lekcjach. A ja zaszywałam się w pracy, żeby nie mieć czasu na rozpamiętywanie i żal.
Półtora roku temu w drodze do domu poznałam mężczyznę. Iwan wydał mi się ciepłym, ciekawym rozmówcą i przystojnym facetem. Tak bardzo pragnęłam, by ktoś się o mnie troszczył, wspierał mnie moralnie i finansowo, że zgodziłam się kontynuować tę znajomość.
Zaczęliśmy się spotykać, ukrywając nasz związek przed rodziną. Bałam się powiedzieć ojcu i bratu, że mam kogoś – bo Iwan był nadal żonaty, tkwił w niejasnych, nie do końca zakończonych relacjach. Musiałam trzymać wszystko w tajemnicy.
W końcu zrobiłam krok do przodu i zaproponowałam mu, by zamieszkał u mnie i oficjalnie ogłosił nasz związek. Ku mojej radości – zgodził się. Córka patrzyła na obcego mężczyznę z rezerwą, ale wierzyłam, że z czasem się przyzwyczai. Iwan miał spokojny, ugodowy charakter, był serdeczny i opanowany. A jednak jego obecność w naszym domu sprawiła, że córka częściej wspominała o swoim ojcu.
Na tym się nie skończyło. Po trzech miesiącach Iwan postanowił się ze mną rozstać i wrócił do żony, chociaż zapewniał, że między nimi od dawna nic nie ma.
Do wszystkich moich kłopotów doszła jeszcze jedna sprawa – kilka dni temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Czy powinnam powiedzieć o tym byłemu partnerowi? Co to zmieni? Przy rozstaniu nagadał mi tyle przykrych rzeczy, że trudno uwierzyć, by mogło nas jeszcze coś łączyć. Cieszy mnie tylko jedno – moja córka jest szczęśliwa, że znów jesteśmy we dwie.
Tak marzyłam o synku – i ta marzenie może się spełnić. Ale kto mi pomoże finansowo, jeśli zostanę bez pracy? Ojciec jest na emeryturze, brat ma swoją rodzinę. Poza tym nie mam nikogo. Co robić? Mam dopiero 29 lat… Dlaczego moje życie potoczyło się właśnie tak?
