Przeprowadziliśmy się w końcu do własnego mieszkania i zaczęliśmy żyć osobno od teściowej. Nikt już nie krytykował mojego rosołu ani nie porównywał mnie z byłą synową. Ale niedawno nasz spokój został zburzony przez… moją teściową. Dowiedziała się, że mąż przepisał mieszkanie na mnie i teraz robi awantury, domagając się, aby wszystko zmienić i zapisać na jego córkę z pierwszego małżeństwa

Jestem drugą żoną mojego męża, a więc i drugą synową dla jego mamy. Choć do ich rozwodu nie miałam absolutnie nic wspólnego, bo poznaliśmy się dużo później, teściowa od początku mnie nie zaakceptowała.

Wiadomo, że wiele teściowych lubi krytykować, wtrącać się, pouczać synowe. Ale ja, jako ta „druga”, dostałam podwójną dawkę negatywnych emocji. Cały czas słyszałam: „pierwsza była lepsza”, „pierwsza robiła to inaczej”.

Mąż miał wcześniej żonę i kiedy się rozwiedli, zostawił jej mieszkanie wraz z córką. Kiedy się poznaliśmy, mieszkał jeszcze z matką. Dopiero gdy wzięliśmy ślub, zamieszkaliśmy u teściowej, dopóki nie wyremontowaliśmy naszego mieszkania. I przez cały ten czas słyszałam tylko porównania z „idealną” pierwszą żoną. Na początku naprawdę myślałam, że to jakaś wyjątkowa kobieta, skoro nawet teściowa ją uwielbia. A potem spotkałam byłą mojego męża – i ona mi opowiedziała, że też swoje musiała wysłuchiwać od teściowej! Byłam w szoku, gdy to od niej właśnie usłyszałam radę: „Nie przejmuj się, rób swoje”.

Kiedy więc przeprowadziliśmy się do własnego mieszkania, dla mnie zaczęło się prawdziwe życie – wreszcie mogłam być panią w swoim domu. Ale niedawno teściowa dowiedziała się o akcie darowizny i znowu zrobiła aferę. Twierdzi, że w ten sposób mój mąż skrzywdził swoją córkę z pierwszego małżeństwa. Ja jednak uważam inaczej – przecież mieszkanie po rozwodzie zostawił właśnie tamtej żonie i dziecku. To, że teraz przepisał nowe mieszkanie na mnie, jest normalne. Zwłaszcza że ja także urodziłam mu córkę.

Ale teściowa traktuje moją córeczkę zupełnie inaczej niż wnuczkę z pierwszego małżeństwa. Kiedy zwróciłam jej na to uwagę, oburzyła się i powiedziała, że wszystkich wnuków kocha tak samo. Ale według niej – wszystko, co syn kupuje, musi dzielić na pół z córką z pierwszego związku.

Mąż próbuje ją uspokoić, ale ona wciąż wraca do tego tematu. Boję się, że wkrótce do całej sprawy włączy się jego była żona i zacznie się prawdziwy podział naszego mieszkania.

Nie wiem, jak wpłynąć na teściową w tej sytuacji. Życie w ciągłym konflikcie z matką męża jest dla mnie bardzo trudne. Myślałam nawet, żeby porozmawiać z byłą żoną męża, ale boję się, że tylko podsunę jej pomysł, by domagała się części mieszkania. A wtedy byłoby już naprawdę źle. Trzeba coś zrobić, bo inaczej nie dam rady dłużej tak funkcjonować.

Spread the love