Przez wiele lat wspieraliśmy finansowo moich rodziców — pomagaliśmy im we wszystkim, jak tylko mogliśmy. Ale w pewnym momencie dotarło do nas, że sami zaczynamy zbyt dużo tracić. I wtedy podjęłam decyzję, żeby powiedzieć mamie… coś nie do końca prawdziwego. Że obniżyli mi pensję i że nie będziemy już mogli im dawać tyle pieniędzy co dotąd

Z mężem jesteśmy, jak na nasz wiek, całkiem dobrze sytuowani — nie jesteśmy żadnymi milionerami, ale radzimy sobie. Zawsze staraliśmy się wspierać naszych rodziców, na tyle, na ile było to możliwe. Tylko że coś, co miało być wyrazem miłości i wdzięczności wobec starszych bliskich, przerodziło się z czasem w… uzależnienie ich od naszej pomocy. I teraz nie potrafimy się z tego wyplątać.

Wiem, że to nie do końca ich wina. Ciężko pracowali całe życie. A kiedy nadszedł moment, by trochę odpocząć — skorzystali z okazji. Ale dlaczego to my mamy całkowicie ich utrzymywać, rezygnując przy tym z wielu rzeczy dla siebie? Czemu to nasze młode jeszcze życie ma zostać podporządkowane ich spokojnej starości?

Razem z mężem czujemy, że nie chcemy tak funkcjonować przez kolejne lata. Też chcemy pożyć spokojnie i godnie — teraz, póki jeszcze mamy siłę i zdrowie.

Mimo że oboje zgadzamy się co do tego, że musimy coś zmienić, to ciągle trudno nam zdobyć się na szczerość wobec moich rodziców. Nie dlatego, że się boimy, ale po prostu… jest niezręcznie. Przecież oni nigdy nie oszczędzali na mnie, kiedy byłam dzieckiem. Zawsze dawali, ile mogli. Jak więc teraz mam im powiedzieć: „już nie będziemy wam tyle pomagać”? Boję się, że wyjdziemy na niewdzięczne dzieci, które myślą tylko o sobie.

Rozmawiałam o tym z koleżankami, ale one niewiele mogły mi poradzić. Część z nich ma jeszcze bogatszych rodziców i nie rozumieją tego problemu. To zupełnie inny świat.

Postanowiliśmy więc z mężem, że stopniowo zaczniemy dawać moim rodzicom coraz mniej pieniędzy. Nie przestaniemy pomagać całkiem — nie o to chodzi — ale chcemy odzyskać równowagę. Mieć więcej środków także na nasze życie.

Mój brat zgodził się z tym podejściem. W końcu wychowywano nas w przekonaniu, że każdy powinien pracować, a nie liczyć wyłącznie na innych.

W przyszłym tygodniu planuję odwiedzić mamę i powiedzieć, że obniżyli mi pensję. Jeśli moi rodzice nie zaakceptują tego, to rozważymy całkowite zakończenie pomocy. Choć wiem, że zabrzmi to brutalnie i będę wyglądać jak wyrachowana córka… Ale nie widzę innego wyjścia.

Mam jednak nadzieję, że rodzice nas kochają i w końcu zrozumieją. Bo nikt nie powinien całe życie rezygnować z siebie — nawet z miłości.

Spread the love