Niedawno odeszła nasza mama. Jej ostatnim życzeniem było, żebyśmy pogodziły się z siostrą. Aleksandra, moja młodsza siostra, pięć lat temu odebrała mi męża. Długo się wahałam, ale w końcu postanowiłam do niej zadzwonić
Mój świat zawalił się w jednej chwili, kiedy dowiedziałam się, że siostra przez lata spotykała się z moim mężem. Była wtedy zamężna, szybko jednak się rozwiodła. Urodziła córkę i, jak sądzę, wtedy właśnie uznała, że jej też należy się szczęście.
Mój były mąż to zaradny facet, potrafi zarobić, złota rączka. Najwyraźniej stwierdziła, że jej się też taki przyda. I tak, pewnego dnia po prostu odszedł – zostawił rodzinę z dwójką dzieci. Alimenty oczywiście płaci, bo pracuje na umowie, ale żadnego dodatkowego wsparcia dla naszych dzieci nie daje.
Za to z Aleksandrą jeżdżą po świecie, budują dom, co tydzień kolacja w restauracji. Przechodzi obok starszej córki jak obcy – nawet nie mówi “cześć”. Młodszą przez pół roku zabierał, teraz już nawet nie dzwoni. Tak się sprawy potoczyły. Myślę, że to siostra tak nim kieruje, bo boi się, że przez kontakt z dziećmi mógłby wrócić do mnie. Dlatego unika spotkań z własnymi dziećmi.
A ja – głupia – wierzyłam, że siostra nigdy by nie zrobiła mi czegoś takiego. Ale się pomyliłam. Nie życzę im źle, ale szczęścia też im nie życzę. Każda kobieta, która widziała łzy swoich dzieci, gdy czekały na ojca, zrozumie, co czuję. Młodsza wyglądała na każdy dźwięk klucza w drzwiach i pytała: „Tata przyszedł?”. A tata po prostu wykreślił je ze swojego życia. Starsza ma już piętnaście lat, rozumie wszystko. Młodszej wciąż trudno wytłumaczyć, dlaczego tak się stało.
Z byłym mężem i z siostrą nie rozmawiamy od pięciu lat. Od tamtej pory gramy w milczenie, jedynie z konta wpływają niewielkie alimenty. Mama przez cały ten czas próbowała nas pogodzić – aranżowała niby przypadkowe spotkania, zapraszała obie na święta. Ale nic z tego nie wychodziło.
Aż w końcu odeszła. I jej ostatnie życzenie – pojednanie – zaczęło we mnie dojrzewać. Widziałam, że siostra chciała podejść, porozmawiać, ale nie miała odwagi.
Myślałam długo o tym wszystkim i nagle przyszła taka tęsknota… Przecież zostałyśmy na tym świecie tylko we dwie. W końcu zadzwoniłam do niej. Dobrze, że mama zmusiła mnie, bym nie kasowała jej numeru. Aleksandra odebrała natychmiast. Umówiłyśmy się na spotkanie. Rozmawiałyśmy długo, o wszystkim, co nas bolało. I pogodziłyśmy się.
Mojego byłego męża nadal nie chcę znać. Do ich domu nie zamierzam wchodzić. Ale dla mamy – postaram się odpuścić siostrze. Bo tylko Bóg jest sędzią i każdy odpowie kiedyś za swoje wybory.
